Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezrównany Krzysztof Jakowicz

Marta Śniady
Krzysztof Jakowicz wykonał kompozycje Witolda Lutosławskiego w Filharmonii Łódzkiej.
Krzysztof Jakowicz wykonał kompozycje Witolda Lutosławskiego w Filharmonii Łódzkiej. BIEG/Kurier Lubelski/Polskapresse archiwum
Kto może lepiej wykonać "Łańcuch II" Witolda Lutosławskiego niż Krzysztof Jakowicz, któremu kompozytor powierzył polskie prawykonania wszystkich swoich skrzypcowych utworów? Według mnie, w dalszym ciągu nikt! Podczas ostatniego koncertu w ramach obchodów setnej rocznicy urodzin Witolda Lutosławskiego Filharmonia Łódzka gościła Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Lubelskiej pod batutą młodego i ambitnego dyrygenta - Wojciecha Rodka.

Na początku zabrzmiała Partita Witolda Lutosławskiego w wersji na skrzypce i orkiestrę, której tytuł stanowi aluzję do muzyki barokowej. Wraz ze skomponowanym później Interludium i Łańcuchem II kompozycje tworzą tryptyk samodzielnie istniejących utworów i tak też zostały zaprezentowane.

Wśród polskich skrzypków Krzysztof Jakowicz nie ma sobie równych w wykonaniu Łańcucha II. Solista zna tą partyturę jak własną kieszeń i doskonale rozumie idiom muzyki Lutosławskiego. Utwór nosi podtytuł "Dialog na skrzypce i orkiestrę" co Jakowicz wspaniale eksponuje wciąż zerkając na dyrygenta, odwracając się do muzyków we wspólnych momentach, nasłuchując i reagując na to co gra orkiestra. Jakowicz wykonuje muzykę całym sobą: gra mimiką twarzy, pochyla ciało wraz z pulsem, w niektórych momentach nawet podskakuje, a wszystko to przekłada się na bogaty, wyczulony na wszelkie niuanse dźwięk instrumentu. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Lubelskiej to bardzo zgrany, słuchający siebie i czujny zespół, co dało się odczuć w Interludium, opartym na wolno zmieniających się, wewnętrznie bogatych płaszczyznach harmonicznych.

Jakowicz nie dał się długo prosić o bis. Najpierw zagrał Sarabandę i Double z Partity h-moll Jana Sebastiana Bacha, który był jednym z ulubionych kompozytorów Lutosławskiego (wykonanie nie do końca stylowe, ale bardzo ekspresyjne), po czym zabrzmiał Kaprys polski Grażyny Bacewicz.

Na zakończenie zabrzmiało ostatnie dzieło Sergiusza Rachmaninowa, uważane za podsumowanie twórczości kompozytora czyli Tańce symfoniczne op. 45. Utwór wykonany właściwie, ale w zestawieniu z ekscytującą pierwszą częścią koncertu moim zdaniem wypadł blado.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki