Drogowcy znowu zajęli część skrzyżowania alei Hetmańskiej z ulicą Rokicińską (jej wschodnią nitką). Nowa organizacja ruchu jest tak źle oznakowana, że kierowcy nagminnie ją lekceważą. Mowa o zakazie skrętu w prawo z Hetmańskiej w Rokicińską.
Znaki informujące o zakazie prawoskrętu ustawiono we wtorek rano. Kierowcy jednak je ignorują, bo dowiadują się o zakazie wtedy, gdy już trudno im znaleźć objazd. Dlatego omijają drogowe płotki, stojące po wschodniej stronie ulicy Hetmańskiej i skręcają w prawo. Problem w tym, że grozi im czołowe zderzenie z kierowcami, jadącymi z przeciwległej strony. A jadących z przeciwka będzie przybywać, bo przejazd na wprost Hetmańską przez skrzyżowanie z ulicą Rokicińską, zawrotka i skręt w lewo w Rokicińską to najlepszy sposób na objazd.
Alternatywa, oprócz łamania przepisów, jest tylko jedna. Skręt z Hetmańskiej w Rokicińską w lewo, zawrotka na skrzyżowaniu z ulicą Augustów i przejazd Rokicińską (w stronę Andrzejowa) na wprost przez skrzyżowanie z Hetmańską. To oznacza zrobienie dodatkowo przynajmniej czterech kilometrów.
Czy nie można umożliwić objazdu kierowcom, którzy chcą skręcić z Hetmańskiej w prawo w Rokicińską?
- Hetmańska to ruch lokalny, dla którego nie wyznacza się objazdu. Natomiast ulica Rokicińska, czyli droga wojewódzka, nie zmieniła przebiegu - tłumaczy młodszy aspirant Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?