MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nóż się w kieszeni otwiera

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Ze smutkiem konstatuję, że dożyłem czasów, w których trzeba katastrofy, by zwykłym ludziom zapewnić podstawowy standard. Oto dolnośląski marszałek Adam Matusiewicz odwdzięczy się mieszkańcom gminy Szczekociny za "ich niesamowitą pomoc przy akcji ratunkowej", po tym jak zderzyły się tam dwa pociągi.

Czym się odwdzięczy? "Kompleksową modernizacją" drogi z Chałupek do Szczekocin. To tylko półtora kilometra drogi, która wciąż asfaltowa nie jest, choć powinna, bo mieszkańcom wsi zapewnia kontakt z miastem. "Bój o tę drogę trwa 20 lat" - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Anna Kwiecień, sołtys Chałupek. A to nie wszystko, bo Chałupkom marszałek obiecał, że przyjrzy się jeszcze boisku, które już na pierwszy rzut oka wymaga poprawy.

Szczerze mówiąc, nóż mi się w kieszeni otwiera. Pewnie, że ludzie dali z siebie wszystko, rzucili własne sprawy i pobiegli ratować tych, co jeszcze żyli na tym cmentarzysku ciał i stali. Zasługują na bezapelacyjny podziw, służą za wzór, bo ja nie wiem, czy sam zachowałbym zimną krew i pomagał w sytuacji, kiedy wokół tyle śmierci i nieszczęścia. A oni przypomnieli prostą prawdę, że duch w narodzie nie ginie, mimo że życie wkoło posieje, bo normą staje się ucieczka kierowcy, który potrąci dziecko.

Gdybym był na miejscu marszałka Matusiewicza, nie szczędziłbym medali, nagród i szczerych pokłonów z tego szacunku. Drogę i boisko też bym zrobił. Ale nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby tym się chwalić w PAP, a na pewno darowałbym sobie słowa, że to w ramach podzięki. Ci ludzie nie kalkulowali. Ale teraz marszałek ten ich wysiłek i odwagę zdegradował do rangi transakcji wiązanej "coś za coś". To jest poniżające nie tylko dla bohaterów spontanicznej akcji ratunkowej, ale i dla ofiar tej katastrofy. Może dlatego pani sołtys powiedziała, że dla ludzi we wsi to będzie spora "niespodzianka".

Asfaltowa droga ludziom się należy, bo żyją w XXI wieku i w państwie, które o sobie mówi "nowoczesne, europejskie". Należy im się, bo ten kraj utrzymują, choć wiadomo, że na wsi z podatkami łatwiej jest niż w mieście. Należy im się, bo co cztery lata meldują się na wyborach i pewnie niejeden im tę drogę przez te 20 lat obiecywał. Ja wiem, że marszałek województwa gminnymi duktami się nie zajmuje, i to, że Chałupki do dziś drogi nie mają, to wynik jakichś waśni o wymiarze bardziej lokalnym niż regionalnym. Ale proporcje trzeba znać. Bo jakie jest drugie dno komunikatu śląskiego marszałka? On nie powiedział tylko tego, że będzie "droga za pomoc". On jednocześnie stwierdził, że tej drogi nikt by ludziom nie zrobił ani nawet o niej nie pomyślał, gdyby nie ta katastrofa. On de facto stwierdził, że ludzie nadal mieliby tam dukt, gdyby nie śmierć szesnastu osób.
Marcin Darda

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki