Od marca zmieniły się przepisy prawa upadłościowego. Do tego czasu osoby, które swoją lekkomyślnością lub niefrasobliwością doprowadziły do poważnych finansowych tarapatów, nie mogły liczyć na oddłużenie. Od marca także ci, którzy z premedytacją spowodowali swoje kłopoty, także mogą się uwolnić od długów.
Tymczasem - jak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości - i bez tych zmian liczba upadłości konsumenckich rośnie z roku na rok. W 2016 w kraju ogłoszono prawie 4,5 tys. upadłości, rok później niemal 5,5 tys., a w 2018 roku - 6,5 tys.
W ubiegłym roku te liczby znów wzrosły. Do końca grudnia 2019 opublikowano w Monitorze Sądowym i Gospodarczym 7944 upadłości konsumenckich.
- Przez ostatnie cztery lata średni wzrost liczby ogłoszonych upadłości wynosił 20 proc. rocznie - podkreślają przedstawiciele Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. - Gdybyśmy więc pod uwagę wzięli również taki wzrost w tym roku, to liczba upadłości wyniosłaby około 10 tys. Należy jednak uwzględnić fakt, iż od marca zmieniły się przepisy związane z upadłością konsumencką, które umożliwiają jej ogłoszenie osobom, które przyczyniły się do swojej niewypłacalności. Obecnie tylko co drugi wniosek złożony o upadłość kończy się jej ogłoszeniem. Oznacza to, iż po zmianie przepisów upadłości możemy mieć przynajmniej dwukrotnie więcej niż w 2019. i zbliżyć się do 20 tys. upadłości.
W województwie łódzkim w ubiegłym roku sądy ogłosiły 413 upadłości, najwięcej w Łodzi - 48. Na kolejnym miejscu znalazł się Bełchatów z 26 legalnie oddłużonymi mieszkańcami. Nasz region na liście miast, w których ogłoszono minimum 10 upadłości, reprezentują także Piotrków - 25 i Tomaszów - 13.
Kilka lat temu łódzki sąd odmówił ogłoszenia upadłości mężczyźnie, który popadł w tarapaty, gdyż jeździł na zagraniczne wycieczki, a nie miał na to pieniędzy. Łodzianin brał kredyty, których następnie nie był w stanie spłacić. Sędzia uznał, że sam przyczynił się do kłopotów. Teraz mężczyzna mógłby liczyć na zostanie legalnym bankrutem. Jak jednak zwraca uwagę Związek Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce osoby, które z premedytacją doprowadza do upadłości będą traktowane inaczej niż pozostali. W ramach tzw. planu spłaty będą regulować swoje zobowiązania od 3 do 7 lat, a pozostali przez 3 lata.
Ogłoszenie upadłości przeważnie nie oznacza darowania całego długu. Majątkiem takiej osoby zarządza syndyk, który ustala plan spłaty. Przez kilka lat zaległości są spłacane, a reszta jest umarzana. Dłużnik traci też majątek, np. mieszkanie czy samochód. Nie oznacza to, że staje się bezdomny, z pieniędzy za sprzedaż domu ma otrzymać równowartość przeciętnego czynszu na rok - dwa lata.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?