Wozownia została niedawno efektownie wyremontowana i rozbudowana, i już z daleka przyciąga wzrok. Zbudowano ją w kształcie litery "L" z ramionami od strony ulicy i parku, którego ozdobą jest słynny, mający około 300 lat dąb "Jagosz" (jest on jednym z najstarszych w Łodzi i okolicy).
Wprawdzie od ulicy widnieją okazałe odrzwia, to jednak są zamknięte na głucho (nawet klamek nie widać), zaś wejście główne jest od strony willi i parku. Drzwi i półkoliste okno nad nimi zostały zabezpieczone bogato zdobioną kratą z kutego żelaza. Uwagę zwracają umiejętnie wplecione w dekoracje duże litery "R" będące początkiem nazwiska właściciela rezydencji.
- Remont wozowni zakończył się we wrześniu tego roku i pochłonął około dwa miliony złotych - wyjaśnia Ewa Chojnacka, rzecznik prasowy Politechniki Łódzkiej. - Był to remont kapitalny, podczas którego wymieniono wszystko: dach, tynki, okna i wszelkie instalacje wewnątrz. W trakcie prac pozostały jedynie historyczne mury, które oczywiście też zostały odnowione. Ponadto budynek został doświetlony, zaś od strony ulicy wykuto okna, których wcześniej nie było.
Teraz od strony ulicy jest dziewięć okien, a od strony parku kolejnych dziewięć. Do tego dochodzą okna od zaplecza oraz świetlik w dachu w części obiektu od strony parku. Tak więc wyraźnie widać, że zabytek został doświetlony.
Stylową wozownię postawiono w 1904 roku, gdy ruch motoryzacyjny był w powijakach, zaś konne powozy były dla fabrykantów tym, czym dzisiaj mercedesy i jaguary dla biznesmenów. Dlatego przy rezydencji Richterów powstał okazały obiekt dla powozów i dorodnych koni.
Te ostatnie trzeba było poić, dlatego na podwórku przed wozownią wykopano studnię i zabudowano ją stylowym obiektem z drzwiami i spadzistym dachem. On także został pieczo-łowicie odrestaurowany, a przed wejściem umieszczono nawet latarnię.
Podczas prac renowacyjnych przy studni sensacją stało się znalezienie butelki przedwojennej z tajemniczą, zwietrzała cieczą. Jedni utrzymywali, że jest to nalewka, a drudzy, że dawna ciecz do smarowania koni.
Na razie obiekt ze studnią stoi pusty. A co będzie w wozowni?
- Jej wnętrza są w trakcie zagospodarowania - mówi Ewa Chojnacka. - Będzie w nich sala konferencyjna, dział transferu technologii i dział promocji naszej uczelni, co oznacza, że odnowiony obiekt będzie także moją siedzibą.
Wozownia jest dodatkiem do willi z wieżą Reinholda Richtera, jednej z najładniejszych łódzkich rezydencji, którą też zbudowano w 1904 roku. Każda z czterech ścian ma inny styl, a mimo to świetnie się uzupełniają i tworzą jedyną w swoim rodzaju całość.
Po wejściu do willi napotykamy na ściany wyłożone marmurem, kartusze z inicjałami imienia i nazwiska właściciela "RR" i malowidło nad drzwiami przedstawiające biblijną scenę Zwiastowania.
Wnętrza zachowały się w niezłym stanie. Pierwotnie na parterze były m.in. salon, jadalnia, kancelaria, oranżeria i kuchnia z kredensem i pokojem dla służby, natomiast na piętrze oraz w wieży i na poddaszu - pokoje dla domowników.
Gospodarz willi, Reinhold Richter, zmarł w 1930 roku. Po jego śmierci rezydencja została w rodzinie: najpierw mieszkała w niej wdowa Matylda z dziećmi, a potem Jadwiga z Richterów Scheiblerowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
