Odpracują długi, zapłacą czynsz w małym lokalu

Już od jakiegoś czasu można zaobserwować, że Łódź, największy kamienicznik w Polsce, prowadzi spójną politykę mieszkaniową - również tę skierowaną do osób, które zajmują gminne lokale, ale czynszów nie płacą. Czasem wręcz notorycznie. Projekt odpracowywania długów dla niepłacących czynszów rusza po raz trzeci. Miasto zaczyna też tworzenie zasobu mieszkań socjalnych, czyli tanich lokali o obniżonym standardzie dla osób, których nie stać na utrzymanie np. dużego, komunalnego mieszkania. Biorąc pod uwagę, że długi lokatorów z miejskich budynków oscylują wokół 250 mln zł (z odsetkami) - jest co robić.

Szansa dla dłużników

Jesienią rusza kolejny projekt dla dłużników czynszowych. Do wydziału budynków i lokali Urzędu Miasta Łodzi zgłosiło się 16 lokatorów, którzy chcą odpracować swoje długi. Każdy z nich ma dług w wysokości od 6 do 10 tys. zł. Trzeba zaznaczyć, że owe 10 tys. zł jest kwotą graniczną, z jaką miasto przyjmowało zgłoszenia do zadłużonych najemców. Chodzi po prostu o to, by dłużnik był w stanie - w czasie trwania projektu - odrobić zaległości.

Grupa 16 dłużników nazbierała więc w sumie 100 - 150 tys. zł zaległości. Przy 260 mln zł długów to kwota mikroskopijna. Tu jednak liczy się fakt, że ktoś nie wstydzi się chwycić za miotłę czy grabie i np. sprzątaniem lub drobnymi pracami remontowymi odpracować to, czego nie zapłacił. Jest też szansa, że tych 16 osób w przyszłości nie trafi już na listę dłużników. W 2013 i 2014 r. 28 osób wykonało już prace, które pozwoliły im odpracować prawie 93 tys. zł długów. Ponadto zdobyły nowe kwalifikacje, a więc i szansę na pracę.

Za mniejsze zapłacą czynsz?

W lipcu miasto ogłosiło, że do wiosny 2016 roku powstanie 150 lokali socjalnych oraz pomieszczeń tymczasowych dla osób po eksmisjach. To też wydaje się liczbą niewielką - zakładając, że w kolejce po lokal socjalny stoi około trzech tysięcy osób.
Jednak do mieszkań, które miasto przygotuje w budynku przy ul. Przyszkole oraz przy ul. Objazdowej, mają trafić w pierwszej kolejności samotne matki z dziećmi oraz osoby starsze. Będą płacić około 1,7 zł za mkw. wynajmowanego lokalu. To połowa najniższej stawki czynszu w mieszkaniu komunalnym. Zakładając, że trafią z dużych mieszkań, których nie byli w stanie utrzymać, do niewielkich pomieszczeń (około 5 mkw. na osobę w rodzinie oraz 10 mkw. dla osób samotnych plus wspólne kuchnie i sanitariaty), jest szansa, że czynsz zapłacą, a lokalu nie zrujnują.

Sprzedają, remontują

Łódź od kilku lat (założenia polityki mieszkaniowej powstały w 2012 roku) sukcesywnie stara się też wyprzedawać dotychczasowym najemcom lokale komunalne. Zachęcała ich nawet 98-procentowymi ulgami na wykup. Dziś kupujący może liczyć maksymalnie na 95 proc. bonifikaty - o ile wykupuje mieszkanie w budynku wybudowanym, wyremontowanym lub zmodernizowanym przed 1 stycznia 1986 r. i gdy w jego budynku dochodzi do jednoczesnej sprzedaży wszystkich lokali komunalnych.

Miastu szczególnie zależy na wychodzeniu z prywatnych wspólnot, w których ma pojedyncze mieszkania. Wyjście z takiego budynku oznacza bowiem również koniec partycypacji w jego remontach i modernizacjach.

Łódź, która w 2011 r. z ok. 6.000 budynkami i ok. 60 tys. mieszkań komunalnymi była największym kamienicznikiem w Polsce, do dziś sprzedała blisko 11 tys. z nich! Miasto zarobiło na tym 125 mln zł.

Natomiast to, co w 100 procentach jest gminne i co ma w sobie walor zabytku, sukcesywnie jest remontowane. Projekt "Miasto kamienic", który ruszył w 2011 r., to dziś (dane na połowę lipca 2015 r.) niemal 120 nieruchomości wyremontowanych (na każdej stoi od jednego do kilku budynków). Z tego 15 nieruchomości jest w trakcie remontu. Dla 24 kolejnych miasto ma przygotowane dokumentacje. To również ponad 1.500 wyremontowanych i zmodernizowanych mieszkań oraz blisko 400 lokali użytkowych.

Autopromocja