MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odrobina obywatelskiej propagandy

Marta Madejska
Za niewiele ponad miesiąc odbędą się wybory samorządowe. Zamknięto już nieodwołalnie listy radnych, znane są już kandydatury na stanowisko prezydenta Łodzi.

Kolejka jest zaskakująco długa, ale według komentatorów, prawdziwa konkurencja toczyć się będzie pomiędzy kandydatkami PO i PiS, co w potencjale uczyni Łódź najbardziej sfeminizowanym z dużych miast Polski. Zanim jednak przejdę do spraw stricte łódzkich, podzielę się kilkoma obywatelskimi "przypominajkami" przedwyborczymi.

W odróżnieniu od wyborów prezydenckich i parlamentarnych, w wyborach samorządowych nie można wystąpić o zaświadczenie o prawie do głosowania uprawniające do oddania głosu poza miejscem zameldowania. Generalnie zasady lokalności i sprawności instytucji w tych jedynych wyborach okazują się nadrzędne wobec zasady powszechności. Z dwoma istotnymi wyjątkami. Raz, jeżeli wyborca lub wyborczyni posiada orzeczenie o stopniu niepełnosprawności bądź najpóźniej w dniu wyborów kończy 75 lat i obawia się, że stan zdrowia nie pozwoli na samodzielne udanie się do punktu wyborczego, może udzielić zaufanej osobie aktu pełnomocnictwa do głosowania w jego/jej imieniu. Wniosek o sporządzenie takiego aktu trzeba wnieść najpóźniej 10 dni przed terminem wyborów. Dwa, osoby, które na stałe już związały się z Łodzią, a wciąż z różnych względów nie posiadają w niej meldunku, mają dobrą okazję, żeby wreszcie się zmobilizować i wystąpić w Wydziale Spraw Obywatelskich Oddziału Ewidencji Ludności o wpisanie do stałego rejestru wyborców. Wymaga to złożenia określonego formularza i zdeklarowania stałości zamieszkiwania i życiowych interesów w danej gminie. I choć czas operacyjny tej formalności powinien wynosić kilka dni, to na wszelki wypadek, jeżeli podejmiemy taką decyzję teraz, dobrze "zakręcić się" wokół tej sprawy natychmiast.

W najgorszej sytuacji są osoby bardzo życiowo mobilne oraz nowi studenci, zamieszkujący akademiki czy często zmieniane stancje. Ci zmuszeni są do wycieczki do miejsca zameldowania, nawet jeżeli mentalnie dali się już wykorzenić z tamtejszych spraw i realiów politycznych.

Kiedy już podejmiemy decyzje i uregulujemy nasz status w tym względzie, można spokojnie wrócić do obserwowania kandydatów i kandydatek. Zalecana jest ogólnie wieloletnia i uważna obserwacja poczynań władzy ustawodawczej (Rady Miasta) i wykonawczej (Prezydenta Miasta), bo okres kampanii przedwyborczych - szczególnie w tym drugim przypadku - to pole popisowe przede wszystkim dla specjalistów od wizerunku.

Alfabetycznie: Piotr Biliński (Komitet Łodzianie bez Partii), John Godson (Komitet Johna Godsona), Joanna Kopcińska (PiS), Wojciech Łaszkiewicz (Polskie Stronnictwo Ludowe), Piotr Misztal (Bezpartyjny Blok Piotra Misztala), Tomasz Trela (Sojusz Lewicy Demokratycznej), Agnieszka Wojciechowska van Heukelom (Kongres Nowej Prawicy), Hanna Zdanowska (PO) - oto zaskakująco długa lista kandydatur na stanowisko prezydenta naszego miasta. Przeglądając przytaczane przez prasę fragmenty wypowiedzi, można odnieść wrażenie, że prawie wszyscy postawili na udowodnienie lokalnej tożsamości, zaś jako plan wytyczyli sobie zbawienie miasta Łódź, dlatego warto skorzystać z innych możliwości poznania programów wyborczych.

Oprócz debat proponowanych i organizowanych przez samych kandydatów - co zastanawiające, im niżej w rankingach, tym bardziej do nich chętni - w Łodzi kontynuowana będzie z pewnością tradycja debat obywatelskich. Pierwsza taka okazja będzie 16 października w Prexerze-UŁ (Pomorska 39, godz. 18), organizowana przez "Łódzką Gazetę Społeczną Miasto Ł.". Ma dotyczyć wstępnie tematów rewitalizacji w jej społecznym aspekcie, polityki mieszkaniowej i edukacyjnej.

Gorąco zachęcam, aby skorzystać z okazji i przemaglować kandydató pytaniami. Oprócz kwestii na styku wizji miasta i szczegółów - dotyczących na przykład zarządzania dotychczasowym zasobem komunalnym i propozycji rozwiązania problemów - warto pytać o sytuowanie się wobec rozwiązań krajowych i unijnych. W obliczu porażki skierowanych do obywateli, ale prodeweloperskich państwowych programów mieszkaniowych jak Rodzina na Swoim i Mieszkanie dla Młodych (które w efekcie były wyłącznie dopłatami do kredytów bankowych, albo zmuszały do kupowania tylko nowych mieszkań na obrzeżach miast), władze miejskie wciąż stoją wobec konieczności konstytucyjnego obowiązku "zapokojenia potrzeb mieszkaniowych" młodych obywateli, nie zapominając oczywiście o pozostałych. Dużo może zależeć od tego, czy będą ubiegać się o środki ze specjalnie powstających krajowych programów wspierania budownictwa czynszowego i socjalnego. Rewitalizacja jest ogromnym i już bardzo konkretnym wyzwaniem Łodzi - po intensywnych konsultacjach z mieszkańcami już w tej chwili tworzony jest program rewitalizacji kwartałów Śródmieścia. Na ile będzie on realizowany, kontynuowany, zmieniany? Przy edukacji dobrze oderwać się czasem od tematów najbardziej kontrowersyjnych - jak likwidowanie szkół - i spytać perspektywicznie: jakich absolwentów chcielibyśmy mieć za kilkanaście lat?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki