Odsłonięto pomnik ojca Stefana Miecznikowskiego
Inicjatorem budowy pomnika zacnego kapłana jest były wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński, który przybył do Łodzi na tę uroczystość. Wśród gości zauważyliśmy też Andrzeja Słowika, byłego szefa łódzkiej „Solidarności”, Jerzego Kropiwnickiego, byłego prezydenta Łodzi i działacza „Solidarności”, ministrów Włodzimierza Tomaszewskiego i Zbigniewa Raua, mecenasa Marka Markiewicza. Był też wojewoda łódzki Karol Młynarczyk, marszałek województwa Grzegorz Schreibera. Msze świętą odprawił arcybiskup Władysław Ziółek.
-Ojciec Miecznikowski był człowiekiem służącym Bogu i ludziom – mówił podczas kazania arcybiskup – Jego pomoc była szczególna zwłaszcza w czasie wojennym, gdy zwrócił uwagę na osoby internowane, organizując wsparcie materialne i duchowe. Jego kapłańskie serce obejmowało też troską rodziny internowanych i osoby pozbawione pracy. To była piękna realizacja słów Chrystusa: „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili”. To była czysta Ewangelia w działaniu i życiu o. Stefana Miecznikowskiego!
Ważna inicjatywa
Przypomnijmy, że decyzję o wybudowaniu pomnika ojca Stefana Miecznikowskiego podjął w lutym tego roku Tobiasz Bocheński, który jest dziś wojewodą mazowieckim,
- Jest to jedna z ważniejszych inicjatyw, jakie podejmuję jako wojewoda łódzki, dlatego że łączy ona ludzi, którzy dzisiaj są w różnych miejscach i bardzo często ze sobą nie rozmawiają – mówił Tobiasz Bocheński. - Ojciec Miecznikowski to postać duchownego, Polaka i łodzianina, który łączył i sprawiał, że wiele osób podawało sobie ręce i razem współpracowało, bo widziało wspólny cel, jakim była wolność Polski.
Prezent na urodziny
Pomnik osłonięto w 102 rocznicę urodzin ojca Stefana Miecznikowskiego. Pochodził z Warszawy. Do Łodzi przyjechał w 1967 roku. Został duszpasterzem młodzieży akademickiej. W 1970 roku ojciec Miecznikowski musiał wyjechać z Łodzi. Jego wychowanków, między innymi Stefana Niesiołowskiego i Andrzeja Woźnickiego aresztowano za działalność w antykomunistycznej organizacji ,,Ruch’’. Do Łodzi powrócił po ośmiu latach, w 1978 roku. Tym razem zajął się duszpasterstwem rodzin. Jego wychowankowie z Duszpasterstwa Akademickiego mieli już żony, dzieci. On mógł znów pracować z młodymi. W czasie wojennym stał się mężem opatrznościowym łódzkiej opozycji.
W 1989 roku ojciec Miecznikowski ponownie wyjechał z Łodzi. Wcześniej w łódzkiej ,,Solidarności’’ rozpoczął się rozłam. Ludzie, którzy kiedyś razem z ojcem Miecznikowskim tworzyli ,,Solidarność’’ stanęli po przeciwnych stronach. Nie mógł tego przeboleć. W 1994 roku jednak znów powrócił do Łodzi. Przełożeni zapytali go, gdzie chciałby spędzić ostatnie lata swego życia. Wybrał Łódź. Tu obchodził 50-lecie kapłaństwa.23 listopada 2001 roku dostał udaru. Zmarł 27 grudnia 2004 roku w Gdyni. Pochowano go w Łodzi, gdzie kilka lat wcześniej otrzymał tytuł Honorowego Obywatela tego miasta.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?