Informacje o nieprawidłowościach finansowych w DPS przy ul. Narutowicza dotarły do nas w piątek.
- Z kont depozytowych mieszkańców zniknęły pieniądze i to nie małe - poinformowała nas osoba, która nie chciała podać swoich danych. - Czy miasto zostało poinformowane o kradzieży, jakiej miała się dopuścić dyrekcja? - pytała nasza Czytelniczka.
Marcin Masłowski, rzecznik prezydent Hanny Zdanowskiej potwierdził te informacje i odesłał nas po szczegóły do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi.
- W grę wchodzi nieuczciwość księgowej - przyznaje Igor Mertyn, rzecznik MOPS. - Sprawę skierowaliśmy do prokuratury.
Rzecznik MOPS twierdzi, że w ubiegłym tygodniu dyrekcja DPS odkryła, że m.in. z kont pensjonariuszy zniknęły pieniądze.
- Ile? Od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Te pieniądze nie mogły zniknąć w jednym momencie. To musiało trwać dłuższy czas - mówi Igor Mertyn.
Chodzi m.in. o pieniądze, które pensjonariusze zostawiali w depozycie DPS, jeśli zostały im jakieś kwoty np. z zakupów.
- Główna księgowa została zwolniona dyscyplinarnie, ale nie przyznała się do kradzieży - twierdzi Mertyn. - To długoletni pracownik. Trudno nam uwierzyć, że mogła dopuścić się takiego czynu. Natychmiast skierowaliśmy sprawę do prokuratury.
Rzecznik Mertyn podkreśla, że to dla MOPS bardzo nieprzyjemna sytuacja. - Może chodzić o bardzo dużą kwotę. Okradziono starszych ludzi, którzy nam zaufali. DPS jest przecież instytucją zaufania społecznego i placówką publiczną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?