Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cyrk w Łodzi, czyli dlaczego warto zwariować

Tomasz Lis
Nie, to nie jest tekst, który może zainteresować tylko mieszkańców Łodzi. To opowieść ciekawa, jakkolwiek ma swój nieciekawy wydźwięk.

Jest taki szaleniec. Szaleniec nazywa się Żydowicz. Szaleńcowi się chce, a do tego umie marzyć i działać. Szaleniec Marek Żydowicz jest twórcą i spiritus movens festiwalu Camerimage. Rok w rok zjeżdżają do Polski, kiedyś do Torunia, teraz do Łodzi, wybitni ludzie kina, reżyserzy, operatorzy, aktorzy. W zeszłym roku przyjechał słynny Olivier Stone, dwa lata temu David Lynch, w tym roku Bill Murray. Przyjeżdżają i uczestniczą w festiwalu Żydowicza. Ale Żydowiczowi nie wystarcza ogrzewanie się, cha, cha, w blasku ich sławy. On myśli o rzeczach dużych, większych, największych. Wymyślił więc, że w Łodzi stanie wielkie centrum kongresowo-festiwalowe. Nieźle wymyślił. Bo u nas w prawie 40-milionowym kraju nie ma ani centrum kongresowego, ani festiwalowego. Ale nie tylko wymyślił. Przepraszam, zgwałcił jednego z najwybitniejszych architektów naszych czasów Franka Ghery'ego, by owo centrum zaprojektował. I ten zaprojektował. Projekt jest kosmiczny. Pałac festiwalowy w Cannes wyglądałby przy nim jak kurnik, centra festiwalowe w Wenecji i Berlinie podobnie. No dobra, a teraz, jak mówił jeden z trenerów naszej piłkarskiej reprezentacji, "kasa, misiu, kasa". Połowę kasy, czyli 250 mln, Żydowicz jakoś zorganizuje. Połowę muszą dać jednak władze Łodzi. I tu problem. Bo prezydent Łodzi Kropiwnicki forsę chce dać. Ale PO i SLD chcą Kropiwnickiego odwołać, więc robią Żydowiczowi wbrew, i Kropiwnickiemu wbrew, i centrum wbrew, bo co ich obchodzi, że Łódź może znaleźć się na kulturalnej mapie świata, skoro popiera to Kropiwnicki.

Więc ja, zdania nie zaczyna się od więc, ale trudno, apeluję do łódzkich radnych z PO i SLD, by zaczęli się zachowywać poważnie, centrum poparli i kasę dali. Ich miasto ma wielką szansę. Lepszej mieć nie będzie. A jest to także szansa dla Polski. Ludzie, opamiętajcie się, to byłaby wielka sprawa. Wnukom byście to z dumą pokazywali. Pokażcie wielkość, a nie małość. Dajcie szansę miastu i facetowi, który zwariował, bo uznał, że w Polsce i tak, w Łodzi, można zrobić coś wielkiego. Ja wiem, macie Widzew, stadion ŁKS-u, dworzec Łódź Fabryczna, więc może nie znosicie myśli, że mogłoby w Łodzi być coś naprawdę budzącego dumę. Ale mogłoby. Dajcie szansę człowiekowi, który chce dobrze także dla was. Uprzejmie proszę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki