Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Chwała naszym, ch... precz”

Marcin Darda
Marcin Darda
Od klasycznego stwierdzenia nieżyjącego już Adama Halbera „Chwała nam i naszym kolegom, ch... precz” minęło 13 lat. Dużo? Niby nie, ale w polityce to epoka, także w sensie mentalnym, jeśli przypomnimy, że koledzy o których wspominał Halber to koledzy z SLD, którym trzeba dać pracę.

Oczywiście sentencja Halbera (w sposób niezamierzony, bo był to SMS) w równym stopniu kwituje politykę personalną wszystkich partii, które kiedykolwiek w rządzie i samorządzie rozdawały posady swoim kolegom. Jednak w przypadku SLD jest o tyle ciekawiej, że partia na wymarciu zaczęła dzielić włos na czworo, przynajmniej w Łodzi. Podniósł się bunt, że Tomasz Trela, szef SLD w Łodzi i wiceprezydent miasta posady w radach nadzorczych, a nawet i w zarządach spółek miejskich, daje działaczom nie dość, że z Płocka i Warszawy, to jeszcze nie wszyscy z nich są kompetentni. „A nasi niech zdychają z głodu” - podsumowała Elżbieta Jankowska, była łódzka posłanka SLD w dyskusji na facebooku dodając, iż po raz kolejny „trafił ją szlag”. Cóż, oczywiście nie chcę imputować komuś słów, których nie wypowiedział, jednak jako publicysta nie mogę się powstrzymać od może banalnej konstatacji, że wedle teorii i praktyki halberyzmu, to kiedyś „ch...” dla Sojuszu byli tylko ci, którzy do tegoż Sojuszu nie należeli. I tyle, bo matka - partia była wtedy u szczytu potęgi. Wtedy nikt w SLD nawet sobie nie wyobrażał, że kiedyś ich szyld będzie poza Sejmem. I że „ch...” zostaną nawet koledzy z SLD, jeśli tylko nie są „stąd” i zabierają w Łodzi miejsca „naszym”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki