Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurs na Łódź: Camerimage kontra Trasa WZ II

Redakcja
Prezydent Hanna Zdanowska ogłosiła wielki projekt cywilizacyjny dla Łodzi, któremu nadano nieoficjalną nazwę Trasa W-Z II. Ogłoszenie projektu stoi w dziwnej zbieżności z listem łódzkich profesorów do wicepremiera Piotra Glińskiego, którego najgłośniejszym postulatem jest przywrócenie Łodzi festiwalu Camerimage wraz z całą towarzyszącą mu koncepcją z czasów Jerzego Kropiwnickiego.

Trudno pozbyć się wrażenia, że chodziło o „przykrycie” niewygodnej dla ekipy Hanny Zdanowskiej wizji z czasów jej poprzednika. Zdawało się, że została ostatecznie uśmiercona, a tu okazuje się, że leżała tylko w zamrażarce. Co więcej, postulat powrotu koncepcji budowy Centrum Festiwalowo-Kongresowego według projektu Franka Gehry’ego został powiązany ze staraniami Łodzi o organizację wystawy Expo 2022. Nie byłoby może w tym nic złego, gdyby nie fakt, że stoi za tym środowisko związane kiedyś z Jerzym Kropiwnickim. Co za tym idzie, gdyby rząd PiS wsparł starania Łodzi o Expo, ale z delikatnie zawoalowanym warunkiem powrotu koncepcji z czasów Jerzego Kropiwnickiego, dla Hanny Zdanowskiej byłaby to gorzka pigułka do przełknięcia.

Być może stąd „autorski” projekt Trasy W-Z II, pod który nikt się nie podepnie i żadnych warunków nie postawi. Czym jest ten projekt? Jak sama nazwa wskazuje, nie dotyczy przedłużenia dopiero co zmodernizowanej trasy z Retkini naWidzew, ale modernizacji dróg i torowisk na osi północ - południe. Liczby brzmią imponująco: 600 milionów złotych, projekt rozłożony na trzy lata, modernizacja dwóch wiaduktów, budowa dwóch torowisk i modernizacjach czterech. Zwróćmy jednak uwagę, że część z tych przedsięwzięć to stare, niezrealizowane do tej pory plany, które teraz podpięto pod Trasę W-Z II, gdyż to dobrze brzmi. O ile pamiętam, to właśnie na bieżący rok zapowiadano remont torowiska na ulicy Dąbrowskiego od Rydza-Śmigłego do Rzgowskiej, którego stan od lat woła o pomstę do nieba. Włączenie remontu tego odcinka do projektu Trasy W-Z II, który ma się rozpocząć w roku 2017, w praktyce oznacza przesunięcie remontu tego odcinka co najmniej o rok.

Modernizacja trasy W-Z, cokolwiek o niej sądzić, była jednym, spójnym projektem. Remonty, modernizacje i budowy zapowiedziane w Trasie W-Z II są jak najbardziej potrzebne, ale wsypywanie ich do jednego worka jest nieporozumieniem. Następnym razem można wybrać sobie kolejny zbiór remontów i modernizacji dróg i nazwać go Trasą W-Z III. Co nie zmieni podstawowego faktu, że pozostanie zbiorem remontów i modernizacji.

Zamierzona czy nie zbieżność w czasie ogłoszenia projektu Trasy W-Z II i odgrzania projektu Centrum Festiwalowo-Kongresowego, ma jednak wymiar symboliczny. Zderzają się dwie koncepcje myślenia o mieście: czysto utylitarne, zmierzające do praktycznej poprawy warunków życia w mieście i wizjonerskie, odwołujące się do wielkiej idei. Nie da się ukryć, że jedna czy druga trasa W-Z, ile by nie kosztowały, wpisują się w bardzo prozaiczny nurt rozwiązywania problemów komunikacyjnych. Nie ma tu przełomowych rozwiązań, które radykalnie zmieniłyby/poprawiły komunikację w mieście.

Koncepcja Nowego Centrum Łodzi z czasów Kropiwnickiego miała charakter zupełnie inny, wizjonerski. Czy realistyczny? Na to pytanie dziś nikt nie odpowie. Być może była to utopia, przejaw wishful thinking, że da się stworzyć Ziemię Obiecaną od nowa. Nie można jej jednak odmówić śmiałości. Odwoływała się do wielkiego projektu kulturalnego, opartego o nazwiska Franka Gehry’ego, Davida Lyncha, Daniela Libeskinda. Centrum Festiwalowo-Kongresowe, festiwal Camerimage plus inwestycje towarzyszące miały dać miastu nowy impuls rozwojowy. Można założyć, że New York Times, Guardian czy Le Monde nie zachłysną się Trasą W-Z, a nawet dwiema trasami, ale wielkim projektem opartym na wielkich nazwiskach już tak.

Realizowane dziś Nowe Centrum Łodzi nie ma już nic z ducha koncepcji z czasów Kropiwnickiego. Jest bardzo praktyczne i realistyczne. Pytanie czy w ten bardzo praktyczny projekt można dziś tchnąć ducha Gehry’ego, Lyncha, Żydowicza. Chyba jednak nie. Nawet jeśli dojdzie do jakiegoś konsensusu i wróci budowa Centrum Festiwalowo-Kongresowego, pojawi się David Lynch ze swoim studiem i Marek Żydowicz z Camerimage, to już nie będzie to samo. Wymuszony powrót, jeśli do niego dojdzie, będzie tylko wymuszonym powrotem. Wielkie projekty muszą trafić w swój czas, swoje miejsce, mieć gorących i skutecznych orędowników. Dziś zostało już tylko miejsce.


Wydarzenia minionego tygodnia:
25-31 stycznia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki