Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwo jest w stanie anarchii, a wtedy rządzi najsilniejszy...

Marcin Darda
Marcin Darda
Z doktorem Markiem Migalskim, politologiem i byłym eurodeputowanym PiS, rozmawia Marcin Darda

Czy po orzeczeniu Sądu Najwyższego, który uznał za bezprawne ułaskawienie przez prezydenta RP skazanego nieprawomocnie Mariusza Kamińskiego, jesteśmy skazani na dwie rzeczywistości?

Największym problemem nie jest to, że prezydent złamał prawo, tylko fakt, że gdy uprawniony organ sądowy wypowiedział się w tej kwestii autorytatywnie, to reakcja władz z urzędnikami prezydenta na czele, pokazuje, że żyjemy w państwie będącym w stanie anarchii. Wyroki, sentencje, orzeczenia i uchwały najważniejszych organów sądowych wpisanych w Konstytucję są lekceważone, a o porządku prawnym decyduje już tylko władza wykonawcza. Władza ustawodawcza jest przejęta przez PiS tak jak Trybunał Konstytucyjny, a władza sądownicza jest ignorowana i jest trakcie przejmowania. Zatem reakcja władz państwa jest większym problemem niż delikt konstytucyjny, który popełnił prezydent.

Trudno uwierzyć, że nikt z władz o tym nie wie. Czyli liczy się wyłącznie naga siła władzy?

Politycy o tym wiedzą świetnie, zwłaszcza że prezydent jest doktorem prawa, tak jak przywódca obozu rządzącego. Mają świadomość tego jak anarchizują państwo, tyle tylko, że ta anarchizacja jest w ich interesie. Osłabienie instytucji ograniczających ich wolę polityczną, jak np. niezależne sądownictwo i wolne media, jest dla nich korzystne, ponieważ jeśli rzeczywiście w Polsce nastąpi stan anarchii prawnej, to najwięcej do powiedzenia będą mieli najsilniejsi. A najsilniejsi to obóz PiS wspierany przez prezydenta Dudę. Ta destrukcja bierze się stąd, że rozwalili Trybunał Konstytucyjny, a zatem wiedzą, że można. Dziś prezes Trybunału uznałaby za konstytucyjne nawet to, gdyby Kaczyński koronował się na króla Polski.

Ale gdzieś musi być tego kres. Gdzie?

Nie zatrzymają tego sędziowie, ani media, ani żadne grupy interesu. Może zrobić to tylko ten, na którego obecna władza tak lubi się powoływać, czyli suweren. Najbliższa okazja będzie już w 2018 r. w wyborach samorządowych, ale rzecz jasna kluczowe będą wybory parlamentarne rok później. Oczywiście głos suwerena będzie przytłumiony, ponieważ władza przy błogosławieństwie Trybunału, zdąży zmienić do tego czasu ordynację wyborczą, po to by głosy rządowi PiS niechętne osłabić.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Państwo jest w stanie anarchii, a wtedy rządzi najsilniejszy... - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki