Sugerował, że to przeciwnicy dobrych zmian w opiece zdrowotnej. Ci ludzie zarzucają ministrowi, że jego żona dostawała zlecenia z izb lekarskich, co uznali za patologię.
Według ministra wszystko jest w porządku, gdyż zlecenia to nie były jego decyzje, a za ich wykonanie płacono nie ze środków publicznych. Wygląda na to, że minister nie wie o co chodzi albo tylko udaje. W Naczelnej Izbie Lekarskiej był ważną personą, więc przyzwoitość nakazywałaby trzymanie rodziny z dala od zleceń zarobkowych z tej organizacji. Radziwiłł wie także, że lekarze przymusowo należą do izb i muszą do nich odprowadzać haracz, nie otrzymując nic w zamian.
Zatem izby lekarskie jak najbardziej wydają pieniądze publiczne. Może więc wypadałoby te pieniądze wydawać, jeśli nie sensownie, to przynajmniej przejrzyście.
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 18-24 kwietnia 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?