Kibice ŁKS żartują, że niedzielne spotkanie będzie meczem o "Puchar Borka", bo zarówno Hajto, jak i Świerczewski należą do grona przyjaciół znanego komentatora telewizyjnego Mateusza Borka. Stawki to spotkanie nie ma żadnej, a zarówno ŁKS, jak i Jagiellonia chciałby, by ten sezon, nieudany tak dla jednych, jak i drugich, już się skończył.
Świerczewski zdecydował, że w meczowej osiemnastce znajdzie się kilku młodych graczy, jak choćby Przemysław Kita, czy Artur Golański. Dla wielu piłkarzy, a pewnie i dla Świerczewskiego niedzielny mecz, który rozpocznie się o godz. 17, będzie pożegnaniem z ŁKS. Z pierwszej jedenastki, która wybiegła na boisko w ostatnim meczu z PGE GKS Bełchatów ważne kontrakty mają tylko Artur Gieraga, Rafał Kujawa, Wojciech Łobodziński i Marek Saganowski. Trudno przypuszczać jednak, by Łobodziński i Saganowski chcieli grać w ŁKS poza ekstraklasą. A pewnie i szefowie klubu, którzy będą szukać oszczędności gdzie tylko się da, chcieli mieć ich w drużynie.
Świerczewski może i chciałby zostać, ale wydaje się, że po spadku zespołu musi nastąpić nowe rozdanie. Projekt Świerczewskiego, który ściągnął do ŁKS tłumy doświadczonych, ale jednocześnie mających problem z miejscem pracy piłkarzy niestety nie wypalił. Nie jest też pewne, czy zostanie prezes Andrzej Voigt. By tak się stało, musi zainwestować lub znaleźć inwestora, który przekaże do spółki trzy miliony złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?