W poniedziałek, 10 grudnia, tuż przed godziną 16 podstawowy zespół (P) ratownictwa medycznego został wezwany do 32-letniego mężczyzny leżącego na trawniku przy Narutowicza w Łodzi.
Nieprzytomnego 32-latka ratownicy przenieśli do karetki, gdzie zmierzono mu ciśnienie tętnicze, podłączono również monitor EKG. Akcję udzielania pomocy przerwał nagły napad agresji pacjenta.
- Mężczyzna nieoczekiwania oprzytomniał, stał się pobudzony. Zaczął szarpać ratowników próbujących udzielić mu pomocy. W tym czasie zdemolował ambulans uszkadzając jego elementy oraz sprzęt służący do ratowania życia - informuje Adam Stępka z łódzkiego pogotowia.
Ratownicy przyznają, że dotychczas nie widzieli tak agresywnego pacjenta. Konieczne było wezwanie policji, w asyście której mężczyznę przewieziono do szpitala.
To kolejny w ostatnich tygodniach napad na łódzkich ratowników medycznych. - Ta praca nigdy nie była bezpieczna, ale robi się coraz gorzej. W przeważającej większości podobnych aktów agresji dopuszczają się osoby pod wpływem alkoholu lub dopalaczy, jak miało to miejsce dziś. W takich przypadkach ratownicy medyczni są bezsilni - przyznaje Adam Stępka.
Czytaj więcej:- Pijany pacjent zaatakował nożem ratownika medycznego. Jest areszt dla 36-latka
- Pacjent zaatakował nożem łódzkich ratowników medycznych, gdy chcieli udzielić mu pomocy
Atak na ratownika medycznego jest takim samym przestępstwem jak zaatakowanie np. policjanta.
NASZ REPORTAŻ: Gryzą, krzyczą i chcą, żeby wkręcić żarówkę. Codzienność ratowników medycznych w Łodzi
Zobacz też: Areszt za atak na ratowników medycznych w Łodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?