MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Panie Janie, nie każ pan czekać na numer konta

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Jan Rokita podbija stawkę i każe się prosić o możliwość udzielenia sobie pomocy w słynnej sprawie słynnego wyroku, którego konsekwencje mają pogrążyć go finansowo do końca życia.

O tym, jak trudno jest wykonać gest bezinteresownej (?) pomocy, przekonał się eurodeputowany Marek Migalski, który w dzień po histerycznym wystąpieniu pana Jana na tle umbryjskich pejzaży, zgłosił się z ofertą publicznej zbiórki na rzecz kolegi wycofanego z politycznych salonów. W tych trudnych dla siebie godzinach otrzymał pan Jan silne wsparcie od całej polskiej klasy politycznej, która po raz kolejny dowiodła, że akurat w sprawie osobistych funduszy porozumienie ponad podziałami nie uwłacza niczyjej godności.

Minęły trzy tygodnie, a tu jeden z tabloidów przynosi sensacyjne wyznanie Migalskiego: "Nie zebraliśmy ani złotówki. Nikt z polityków się do mnie nie zgłosił". To oburzające - można pomyśleć - zostawili pana Jana samemu sobie, na pastwę komornika i umbryjskiego słońca, gdy tylko sprawa zeszła z pierwszych stron gazet.

Dzwonię więc do Marka Migalskiego, a ten tłumaczy, jak rzeczy się mają. Otóż tabloid trochę (!) przeinaczył jego słowa. Nie chodziło bowiem o to, że nikt się nie zgłosił. Migalski tłumaczy, że rozpoczęcie zbiórki nie było możliwe, gdyż pan Jan nie wyraził jeszcze publicznie prośby o wsparcie, no i nie podał numeru konta, na który można słać datki. I bądź tu dobrym. Migalski mówi nawet, że tę sprawę miał w rozmowie z Rokitą poruszyć specjalny emisariusz (który jednak woli pozostać anonimowy), ale póki co, odpowiedź od pana Jana nie nadchodzi. Panie Marku, może trzeba ładniej poprosić? Nie wiadomo tylko - jak już Rokita da numer konta - czy lista darczyńców będzie równie szeroka jak w czerwcu. Bo jakoś tak infantylnie się zrobiło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki