Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parafianie zatrzymali proboszcza na zakrystii, ten wezwał policję i wydmuchał 1,9 promila

Natalia Ptak
Natalia Ptak
fot. http://www.polskaniezwykla.pl/
Takich Świąt Wielkanocnych parafianie z parafii Świętych Apostołów Filipa i Jakuba w Skomlinie się nie spodziewali, choć jak zaznaczają, to nie pierwsza tego typu sytuacja z udziałem proboszcza. Tym razem przed kościołem pojawił się radiowóz, a duchowny wydmuchał 1,9 promila. Interweniował również biskup.

Wezwał policję i wydmuchał 1,9 promila

Parafianie ze Skomlina załamują ręce. Dla większości z nich bowiem Święta Wielkanocne nie były ani spokojne ani radosne. Pierwsza z przykrych niespodzianek czekała ich w Wielki Piątek,15 kwietnia, kiedy przyszli do kościoła na Liturgię Męki Pańskiej. Po niemalże półgodzinnym spóźnieniu proboszcza na nabożeństwo rozpoczęto jego "poszukiwania". Okazało się, że ksiądz zaspał. Jak jednak zapewnił, za chwilę pojawi się w kościele. Widząc, jak proboszcz ledwo trzyma się na nogach, kilku parafian postanowiło interweniować. Zatrzymali oni księdza na zakrystii. Ten jednak, jak relacjonują, zaczął się tam awanturować i ostatecznie zdecydował się wezwać policję. W kościele interweniowali mundurowi z komisariatu w Białej.

Powodem interwencji było zgłoszenie proboszcza, iż wierni uniemożliwiają mu odprawienie nabożeństwa. Badanie alkomatem wykazało, że duchowny znajdował się w stanie nietrzeźwości. Miał 1,9 promila alkoholu w organizmie. Obecnie policjanci z komisariatu w Białej prowadzą czynności sprawdzające celem ustalenia czy doszło do popełnienia przestępstwa obrazy uczuć religijnych- informuje Katarzyna Grela, rzecznik KPP w Wieluniu.

Święcił też pod wpływem ?

To jednak nie koniec niespodzianek. W sobotę proboszcz pojawił się na święceniu koszyków, choć jak informuje kuria, liturgię miał celebrować inny kapłan. Podczas święconki miało dojść do kolejnych niedopuszczalnych sytuacji. Parafianie nie mają wątpliwości, że proboszcz ponownie był pod wpływem alkoholu.

Oczywiście nie obyło się bez skomentowania piątkowej sytuacji. Ksiądz zarzucał, że został uderzony, co jest nieprawdą. Święcił koszyczki i bronił się atakiem - relacjonują parafianie, którzy poszli do kościoła ze święconką.

W Niedzielę Wielkanocną mszę odprawiał już inny ksiądz. Wtedy również parafianie ze Skomlina po raz ostatni mieli widzieć swojego proboszcza.

WIADOMOŚCI Z ŁODZI

Kuria: Proboszcz dostał nakaz opuszczenia parafii

W Wielką Sobotę za pośrednictwem dziekana biskup Andrzej Przybylski został poinformowany o zajściu, jakie miało miejsce w skomlińskiej parafii w Wielki Piątek.

Na zlecenie księdza biskupa liturgię w Wielką Sobotę miał celebrować inny kapłan. Wówczas miało dojść do jakiś przepychanek i kolejnych nieprzyjemnych sytuacji. Ostatecznie ksiądz biskup nakazał odsunięcie proboszcza w Skomlinie od liturgii i w Niedzielę Wielkanocną sprawował ją inny kapłan. Zapadła także decyzjaf o opuszczeniu terenu parafii przez proboszcza. Od poniedziałku msze święte w parafii będą odprawiać inni kapłani. Bezpośrednio będzie to koordynował dziekan. W najbliższym czasie podjęte zostaną stosowne decyzje co do przyszłości proboszcza parafii- zapewnia ks. Mariusz Bakalarz, Rzecznik Kurii Metropolitalnej.

HOROSKOP 2022

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki