Bartosz Ślusarski, Błażej Telichowski i Adam Mójta po raz pierwszy będą trenować w poniedziałek z PGE GKS Bełchatów. Cała trójka w ostatnich dniach podpisała kontrakty z klubem, który w poprzednim sezonie wywalczył awans do ekstraklasy.
Na razie z bełchatowskim klubem rozstało się dwóch zawodników - Maciej Wilusz na zasadzie wolnego transferu przeniósł się do Lecha Poznań, a rezerwowy bramkarz Damian Podleśny został sprzedany do Lechii Gdańsk, choć trudno powiedzieć, po co Lechii Podleśny, skoro pozyskała z Piasta Gliwice Dariusza Trelę i przedłużyła kontrakt z dotychczasowym bramkarzem Mateuszem Bąkiem.
Gdańszczanie chcieli też wykupić z Bełchatowa braci Michała i Mateusza Maków, a dyrektor sportowy Lechii Andrzej Juskowiak ponoć osobiście w tej sprawie jeździł do Bełchatowa. Ostatecznie jednak strony nie znalazły porozumienia i obaj piłkarze zostaną w GKS. I bardzo dobrze, bo runda wiosenna pierwszej ligi pokazała, jak dużo jakości dają bełchatowskiej drużynie.
Na pewno w bełchatowskim zespole zostanie Kamil Wacławczyk, choć na dzisiejszych zajęciach jeszcze go nie będzie, bo wciąż przechodzi rehabilitację po kontuzji, której doznał w trakcie rundy wiosennej. Piłkarzowi skończyła się umowa, ale zarówno on, jak i prezes Marcin Szymczyk, chcą ją przedłużyć. Nową umowę ma też podpisać bramkarz Arkadiusz Malarz. Wobec odejścia Damiana Podleśnego, bełchatowianie pewnie będą szukać też kolejnego bramkarza. A swoją drogą to niesłychane, że w trakcie tego okienka transferowego aż dwóch bramkarzy, którzy w GKS zupełnie nie zaistnieli przeszło do silnych klubów - Podleśny do Lechii Gdańsk, a Łukasz Budziłek z GKS Katowice do Legii Warszawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?