MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra ciągle walczy z Resovią!

Paweł Hochstim
Siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali Asseco Resovię Rzeszów 3:2.
Siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali Asseco Resovię Rzeszów 3:2. Krzysztof Szymczak/archiwum
Siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali Asseco Resovię Rzeszów 3:2 i przedłużyli rywalizację o awans do półfinału. Po trzech meczach rzeszowianie prowadzą 2:1.

W przeciwieństwie do meczów w Rzeszowie, bełchatowianie przeciętnie rozpoczęli spotkanie we własnej hali. W dwóch pierwszych setach grali gorzej, niż w drugim meczu w Rzeszowie. Resovia górowała zwłaszcza w obronie, broniąc wiele bardzo trudnych piłek.

Po pierwszym, gładko przegranym secie, PGE Skra w drugiej partii uzyskała kilkupunktowe prowadzenie, ale w końcówce Resovia doprowadziła do remisu. Gdy jednak w dwóch kolejnych akcjach rzeszowianie zablokowali Mariusza Wlazłego, inicjatywę przejęła Resovia. I wygrała 25:23.

Wydawało się, że to będzie kluczowy moment meczu, ale bełchatowianie, który mieli już wtedy nóż na gardle, bo przegrywali 0:2 w meczach i 0:2 w trzecim spotkaniu, odbudowali swoją grę. Kapitalnie zaczął grać Michał Bąkiewicz, który zapewnił drużynie dobre przyjęcie zagrywki i lepszą grę w obronie. A na najwyższy poziom wszedł Atanasijević, który kończył niemal wszystkie ataki. Wygrana 25:16 mocno zaniepokoiła trenera Resovii Andrzeja Kowala, który zabrał swoich siatkarzy do szatni. Ledwo jednak rzeszowianie wrócili, a już przegrywali 1:5, bo PGE Skra rozpoczęła czwartą partię tak, jak kończyła trzecią. I nie poddała się, gdy rzeszowianie wyrównali na 6:6. Bełchatowianie znów imponowali pewnością siebie, która pozwalała im w poprzednich latach wygrywać mecze z zespołami teoretycznie silniejszymi, a na pewno bogatszymi. Warto pamiętać, że Resovia ma niemal dwukrotnie wyższy budżet, niż PGE Skra.

Ale nie to, a mocniejsze nerwy były decydujące w tie-breaku. Rzeszowianie rozpoczęli go od prowadzenia 5:1 i mogli czuć się już pewnie. Bełchatowianie gonili niebywale ambitnie i dopadli rzeszowian w samej końcówce. Po ostatnim ataku Aleksandara Atanasijevicia hala Energia oszalała z radości.

Kolejny mecz odbędzie się w poniedziałek o godz. 18.

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (21:25, 23:25, 25:16, 25:20, 15:13)

PGE Skra: Woicki, Winiarski, Kłos, Atanasijević, Wlazły, Pliński, Zatorski (libero) oraz Bąkiewicz, Boninfante. Trener: Jacek Nawrocki.

Resovia: Tichacek, Lotman, Kosok, Schöps, Achrem, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Bartman, Kovacević, Dobrowolski, Grzyb. Trener: Andrzej Kowal.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki