Na skutek awarii autobusu, którym PGE Skra jechała z Perugii na lotnisko w Rzymie siatkarze spóźnili się na samolot i do Polski, zamiast po południu, wrócili dopiero w nocy z czwartku na piątek. A zamiast bezpośrednio do Warszawy mistrzowie Polski musieli lecieć przez Łotwę.
Spóźnienie na samolot kosztowało nie tylko sporo nerwów, ale także i pieniędzy, bo szefowie Skry musieli kupić nowe bilety. Włoski klub zapowiedział jednak, że zwróci bełchatowianom stracone pieniądze.
W sobotę, w Bełchatowie nikt już o pechowym wyjeździe - zgubiona koszulka Facundo Conte, porażka 2:3, spóźnienie na samolot - nie będzie mówił, bo drużyna PGE Skry rozpocznie batalię o grę w finale PlusLigi. Jej rywalem będzie rewelacja sezonu, Lotos Trefl Gdańsk, który zajął trzecie miejsce w fazie zasadniczej, a w pierwszej rundzie play-off w dwóch meczach uporał się z Transferem Bydgoszcz, wygrywając za każdym razem 3:1. Bełchatowianie jeszcze łatwiej pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, bo w dwóch meczach nie stracili nawet jednego seta.
Na pewno atutem gości będzie wypoczynek, bo podopieczni trenera Andrei Anastasiego nie występują w europejskich pucharach, więc grają mniej meczów. Tymczasem bełchatowianie grają właściwie we wszystkie weekendy i środy. W tym tygodniu zmierzyli się z Sir Safety w Perugii, grając długi mecz, bo przegrali 2:3. Do tego bardzo długo wracali, więc na pewno są zmęczeni.
Pozostałe atuty są w ręku mistrzów Polski. Pierwszy i najważniejszy z nich to przewaga umiejętności, bo nie ma przecież wątpliwości, że w Bełchatowie grają lepsi siatkarze, niż w Gdańsku. Dla Lotosu Trefla sam awans do czwórki i zapewnienie sobie pierwszego w historii awansu do rozgrywek o europejskie puchary jest wielkim sukcesem.
W fazie zasadniczej tego sezonu bełchatowianie dwa razy wygrali z gdańskim zespołem, ale, zwłaszcza we własnej hali, nie przyszło im to łatwo, bo wygrali dopiero po tie-breaku, w dodatku wygranym na przewagi. Łatwiej poszło im w meczu rewanżowym, bo w Ergo Arenie zwyciężyli 3:1. Co ciekawe, w tym sezonie PGE Skra i Lotos Trefl rozegrają minimum sześć meczów, bo do dwóch w fazie zasadniczej dochodzą minimum trzy w rundzie play-off oraz jeden w półfinale Pucharu Polski, który odbędzie się 18 kwietnia. Jak już informowaliśmy, turniej finałowy odbędzie się w Gdańsku.
W półfinale play-off drużyny grają do trzech zwycięstw, na zmianę w halach obu drużyn. Pierwszy mecz odbędzie się dzisiaj w Bełchatowie, drugie spotkanie za tydzień (w sobotę o godz. 20) w Gdańsku, a trzeci mecz w środę, 18 marca w Bełchatowie. Jeśli okaże się, że będą potrzebne kolejne spotkania, odbędą się one 21 marca w Gdańsku i 1 kwietnia w Bełchatowie.
Początek sobotniego meczu o godz. 14.45. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi telewizja Polsat Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?