Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra przeszła przez tureckie piekło i pokonała Arkas Izmir [ZDJĘCIA]

Paweł Hochstim, Izmir
Arkas Izmir - PGE Skra Bełchatów 1:3
Arkas Izmir - PGE Skra Bełchatów 1:3 Tomasz Koprowski/Skra.pl
O serii porażek nikt już w PGE Skrze Bełchatów nie pamięta. Siatkarze z Bełchatowa wygrali w pierwszym meczu drugiej rundy Ligi Mistrzów z Arkasem w Izmirze 3:1 i za tydzień w Łodzi staną przed wielką szansą awansu do kolejnej rundy tych rozgrywek.

Teoretycznie Arkas nie powinien PGE Skrze zrobić problemów - oczywiście wtedy, gdy bełchatowianie są w komplecie i w najwyższej formie. Ale w ostatnich tygodniach przez bełchatowski zespół przeszedł prawdziwy huragan, niszczący zdrowie siatkarzy. Aleksandar Atanasijević, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, znów Winiarski… Kłopotów bełchatowian nie było końca.

Do Izmiru nie przyleciał Winiarski, a forma Atanasijevicia była wielką niewiadomą. A właściwie można było spodziewać się, że nie będzie dobrze, bo w ostatnim ligowym meczu Serb z trudem odrywał się od ziemi. Nic więc dziwnego, że nastroje w bełchatowskiej ekipie nie były dobre. Pięć kolejnych porażek w kraju - w lidze i Pucharze Polski - sprawiły, że drużyna, która niedawno bez problemów radziła sobie ze wszystkimi straciła pewność siebie.

Bełchatowianie znani są jednak także z tego, że w decydującym momentach, tych absolutnie najważniejszych, potrafią się podnieść nawet w bardzo trudnej sytuacji. Skupienie, koncentracja i podrażnienie ostatnimi niepowodzeniami - to miał być klucz do sukcesu w Izmirze.

W pierwszych dwóch setach - choć tylko pierwszego PGE Skra wygrała - było to doskonale widoczne. W pierwszym bełchatowski zespół potrafił obronić w końcówce przewagę, co w ostatnim miesiącu było jego największym felerem. Wyśmienite przyjęcie i bardzo dobra skuteczność w ataku pozwoliła wygrać pierwszą partię. W drugiej statystyki były niewiele gorsze, ale Arkas miał w tym fragmencie gry niebywale skutecznego Libermana Agameza, który skończył osiem z jedenastu ataków.

Są na świecie drużyny bardzo uzależnione od jednego zawodnika. Takim zespołem jest właśnie Arkas, który bez Agameza nie da sobie rady. Gdy więc w trzecim secie bełchatowianie wreszcie postraszyli go najpierw wyblokami, a później blokiem punktowym, to Kolumbijczyk zaczął się ich bać. Omijanie bloku przez główną armatę Turków - to był jeden z kluczy do sukcesu PGE Skry.

Były też oczywiście kolejne - dobra zmiana na rozegraniu Pawła Woickiego i bardzo dobra gra wszystkich graczy. Wlazły i Atanasijević zdobywali bardzo ważne punkty ze skrzydeł, Michał Bąkiewicz i Paweł Zatorski trzymali przyjęcie zagrywki, a Daniel Pliński i Wytze Kooistra, zwłaszcza w czwartej partii, postawili na siatce ścianę. Ścianę, której Arkas nie był w stanie przebić.

Rewanż odbędzie się 23 stycznia o godz. 18 w łódzkiej Atlas Arenie.

Arkas Izmir - PGE Skra Bełchatów 1:3 (22:25, 25:23, 20:25, 13:25)

Arkas: Hansen, Perrin, Duff, Agamez, Subasi, Simac, Yesilbudak (libero) oraz Joao Bravo, Gok. Trener: Glenn Hoag.

PGE Skra: Boninfante, Wlazły, Pliński, Atanasijević, Bąkiewicz, Kooistra, Zatorski (libero) ora Kłos, Woicki, Cupković. Trener: Jacek Nawrocki.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki