W nocy z niedzieli na poniedziałek w centrum Piotrkowa pojawiły się dwa łosie: samica i młody samiec. Akcja ratowania rannych zwierząt trwała kilka godzin, do wczesnego przedpołudnia.
Służby miejskie i weterynaryjne przede wszystkim starały się uratować młodsze zwierzę. Około dwóch godzin zmęczony i ranny łoś, z wyraźnymi obtarciami czekał na pomoc m.in. zastrzyk usypiający, po którym można był go było przetransportować do osady leśnej w Kole. Weterynarze liczyli na specjalny pistolet, który posiada miasto, ale szybko okazało się że sprzęt nie nadaje się do tego. Gdy z tych samych technicznych powodów odpadł pomysł wykorzystania pistoletu z Łodzi, weterynarze zdecydowali się na uśpienie łosia środkiem zawartym w specjalnej strzykawce. Lekarz weterynarii musiał podejść do zwierzęcia i wstrzyknąć mu środek usypiający bezpośrednio.
Potem problemem okazał się transport, na który też trzeba było czekać. Łoś został wciągnięty na do samochodu i wreszcie przed godziną 10 odjechał do Koła. Nie wiadomo było wówczas, czy przeżyje.
Zdechłą klempę, która zginęła na prętach ogrodzenia przy ul. Stromej, służby zabrały wcześniej.
Zwierzęta, w relacji okolicznych mieszkańców błąkały się o świecie w okolicach ryneczku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?