Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: księgarnia Pegaz zniknie z Pietryny

Łukasz Kaczyński
Wkrótce zniknie księgarnia "Pegaz" przy ul. Piotrkowskiej 47.
Wkrótce zniknie księgarnia "Pegaz" przy ul. Piotrkowskiej 47. Krzysztof Szymczak
Przesiadywali w niej Adolf Dymsza, Aleksander Zelwerowicz, Jan Brzechwa... Jednak za miesiąc, może dwa, po "Pegazie", najstarszej istniejącej łódzkiej księgarni i jednej z ikon miasta, nie będzie śladu.

Nie pierwszy raz, ale tym razem definitywnie miasto rozwiązało z "Pegazem" umowę najmu.

- Przez ostatnie trzy lata umowę wypowiadano i znów przedłużano - mówi Maria Szulich, współwłaścicielka księgarni. A jej wspólniczka Jadwiga Wieteska dodaje: - Tylko my zostałyśmy w tej kamienicy. Raz już miasto chciało ją remontować, podobno był nawet kupiec, dostałyśmy nowy lokal. Lecz kupiec chyba się rozmyślił, a w nowym lokum czynsz był zbyt wysoki. Zostałyśmy. Do teraz.

Księgarnia przy ul. Piotrkowskiej 47 działała blisko 130 lat. Założył ją w 1882 r. Ludwik Fiszer. Była jedną z najznamienitszych w Królestwie Polskim. W 1932 r. łódzki fabrykant kupił ją jako prezent urodzinowy dla swej córki Szarlotty, która powierzając kierownictwo Włodzimierzowi Pfeifferowi, odbudowała markę. Po wkroczeniu hitlerowców, z powodu propolskiego stanowiska Szarlotty, firmie narzucono komisarycznego zarządcę, jednak jej pracownicy nadal wspierali finansowo ruch oporu i deportowanych do Rzeszy.

Po wojnie księgarnia stała się własnością Wojskowego Instytutu Naukowo-Wydawniczego, później centralnego "Domu Książki". W połowie lat 50. XX w. nadano jej nazwę "Pegaz". W 1990 r. znów stałą się placówką prywatną.

Trzy lata temu w księgarni runął sufit. W lutym tego roku sklep znów ucierpiał. Na piętrze pękła rura. Woda zniszczyła w księgarni część asortymentu. Dopiero teraz udało się dojść do porozumienia z ubezpieczycielem. Jednak decydujący głos miała ekonomia. Księgarni wyrastali coraz to nowi konkurenci.

- Do tego coraz mniej ludzi chce i ma czas, by czytać. Dziś nie książka stanowi o statusie społecznym i w przeciwieństwie do komputera trzeba ją często odkurzać - rozmyślają właścicielki "Pegaza".

Jednak obie nie wierzą już, że przeniesienie księgarni do lokalu w innym punkcie Łodzi da możliwość przywrócenia placówce dawnej pozycji. Dlatego kończą działalność.

- Jakiś czas potrwa likwidacja asortymentu - mówi Maria Szulich. - Żal opuszczać miejsce, w którym przepracowało się kilkadziesiąt lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki