Ponad 600 członków Platformy Obywatelskiej w regionie łódzkim wyleciało z partii za niepłacenie składek. Wyrzucenie „martwych dusz” to powód oficjalny. Nieoficjalnie od razu pojawiły się spekulacje, że sprawa ma związek z walkami wewnętrznymi w Platformie, a konkretnie rywalizacją szefa PO Grzegorza Schetyny i skonfliktowanego z nim łódzkiego posła Cezarego Grabarczyka. Nie ma wątpliwości, że żadna z tych narracji nie służy partii wizerunkowo...
Jak mówi Paweł Bliźniuk, nowy szef PO w woj. łódzkim, w partii zostało obecnie nieco ponad 2 tys. osób w regionie. To oznacza, że prawo do posiadania legitymacji straciło ok. 20 procent członków. Chodzi o działaczy, którzy nie płacili comiesięcznych składek w wysokości 5 zł.
- W czasie ostatniego zarządu regionalnego PO podjęliśmy decyzję, żeby wykreślić osoby, które zalegają ze składkami powyżej 18 miesięcy - mówi Paweł Bliźniuk.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Łódzkie nazwiska przeciw Schetynie
- Wyrzucono „martwe dusze”, to było urealnienie listy naszych członków, wiosenne porządki. Nie ma w tym żadnego drugiego dnia - wtóruje mu Tomasz Kacprzak, szef Rady Miejskiej w Łodzi z ramienia PO.
O co chodzi z drugim dnem? W najnowszym wydaniu „Newsweeka” sprawa została nazwana „atakiem Schetyny”, zaś niepłacenie składek - jedynie pretekstem. Faktycznie bowiem miało chodzić o zmniejszenie szans Cezarego Grabarczyka w najbliższych wyborach na szefa regionu, w których poseł zapewne zetrze się z człowiekiem wskazanym przez Schetynę.
Sam Grabarczyk sprawę skreślenia kilkuset członków komentuje tak:
- Będę się domagać wyjaśnień. Decyzja została podjęta w czasie mojej nieobecności. Byłem akurat na wyjazdowym posiedzeniu komisji infrastruktury w Bieszczadach. Niepotrzebnie odtrącamy ludzi, którzy mogliby nadal sympatyzować z Platformą. Niepotrzebnie robimy sobie wrogów. Trwają prace nad statutem Platformy. Warto byłoby wypracować kategorię „sympatyka”, osoby która wspiera PO, choć nie płaci składek, nie ma więc praw wyborczych - mówi Grabarczyk. Poseł zaznacza jednak, że poruszony w „Newseweeku” wątek wyborów wewnętrznych w PO jest abstrakcyjny.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Paweł Bliźniuk: Konflikt z Cezarym Grabarczykiem? To jakieś spekulacje... [WYWIAD]
Paweł Bliźniuk, któremu z pewnością bliżej do Schetyny, mówi tak:
- Była to czysto administracyjna procedura, nie było tu żadnych sympatii, antypatii, regionalizmów. Kiedy zostałem pełniącym obowiązki szefem regionu, procedura była już w toku. Została wszczęta za czasów poprzedniego przewodniczącego. Trudno podejrzewać dotychczasową panią sekretarz regionu, która się tym zajęła i która jest mocno kojarzona z Cezarym Grabarczykiem, żeby chciała wycinać swoich ludzi. Zostało to podciągnięte pod jakąś wojnę, tymczasem ta sprawa nie ma zabarwienia politycznego. Zwłaszcza że osoby, które nie płacą składek, i tak nie mają prawa wyborczego. Więc ta teza jest absurdalna - mówi Bliźniuk.
Inny z działaczy łódzkiej PO dodaje anonimowo: - Czas dorzynania w PO już się skończył, wszyscy się jakoś dogadali, wydaje się tylko, że Grabarczyk się nie dogadał i co jakiś czas próbuje podgrzewać atmosferę. Wiem, że wyrzucenie 700 osób jednocześnie wygląda tak jak wygląda, ale wzięło się to z tego, że przez lata nikt nie zrobił takiej weryfikacji, między innymi z obawy o to, jak to zostanie odebrane na zewnątrz - mówi polityk Platformy.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Kto zostanie nowym przewodniczącym PO w Łódzkiem? Platforma rozkręca się w wojence o szefa partii
A o tym, że tego typu sprawy są źle odbierane, nie ma wątpliwości łódzki politolog i komentator Leszek Jażdżewski.
- Przekaz w świat idzie taki, że z tonącego statku za burtę są wyrzucani kolejni pasażerowie. Nie jest to komunikat o sile partii i woli jej naprawy. Nie wyobrażam sobie, jak może być pozytywna informacja: będzie nas mniej. Zrozumiałbym to jeszcze, gdyby PO określiła się ideowo i część osób nie zmieściła się w tym projekcie, wówczas można byłoby mówić, że armia jest mała, ale bitna i zwarta. Ale jeśli teraz rzeczywiście chodzi o wieloletnie niepłacenie składek, to fakt, że nikt z tym nic nie robił przez tak długi czas, też nie świadczy najlepiej o strukturze PO. Poza tym masowe skreślenia z powodu niepłacenia składek świadczą o tym, że PO była dla wielu osób partią władzy. Atrakcyjną póki miała wysokie notowania w sondażach - uważa Leszek Jażdżewski.
Podkreśla, że cała historia wpisuje się w narrację o tym, że źle się dzieje w Platformie. Zwłaszcza że informacje z Łodzi zbiegają się z głośnym samozawieszeniem eurodeputowanego PO Jarosława Wałęsy oraz zawieszeniem posła Michała Kamińskiego.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jarosław Wałęsa: "Przekaz PiS jest realny, a przekaz Platformy? Abstrakcyjny..."
- Jeśli dziś Grabarczyk zje niewinny obiad z posłem Nowoczesnej, to i tak wszystko będzie się wpisywać w schemat: Platforma się sypie, Platforma się dzieli, PO zajmuje się samą sobą - dodaje Jażdżewski.
PO zawiesiło Michała Kamińskiego. "Nikt nikomu nie zabiera możliwości pójścia do mediów"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?