Według prawa taksówkarz nie może być ukarany prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo przeciwko zdrowiu i życiu. Stanisław A. twierdzi, że ratusz zwleka z zabraniem Marianowi G. uprawnień taksówkarskich.
65-letni Stanisław A. ma pretensje do 62-letniego Mariana G. o to, że ten go pobił. Do zdarzenia doszło 29 czerwca ubiegłego roku.
Według śledczych Marian G. dwukrotnie uderzył Stanisława A. pięścią w twarz. Na skutek tego ofiara miała doznać "masywnego obrzęku, podbiegnięcia krwawego i otarcia naskórka okolicy żuchwowej" lewej części twarzy. Do opisywanego zajścia miało dojść na postoju taksówek na Starym Rynku.
- Było gorąco, a Marian G. trzymał swoje auto w cieniu i nie przesuwał go w kolejce samochodów oczekującej na klientów - opowiada Stanisław A. - Gdy ja zrobiłem to samo, bo chciałem, aby mój samochód pozostał w cieniu, jeden z moich kolegów na mnie naskoczył. Przypomniałem mu więc, że nie reagował, gdy to samo robił Marian G - relacjonuje. - Tamten pobiegł do G. i znienacka zostałem dwa razy uderzony za to, że jak powiedział, wymieniłem jego nazwisko.
Sprawą zajęły się organy ścigania. Marian G. twierdzi, że nie uderzył A. Miał na to w sądzie kilku świadków (łowickich taksówkarzy), ale sędzia nie dał im wiary. Z kolei pokrzywdzony miał jednego świadka, który sądowi wydał się bardziej wiarygodny.
9 grudnia ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Łowiczu uznał, że G. jest winny zarzucanego mu czynu i skazał go na karę trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata próby.
- Jestem niewinny i dlatego odwołałem się od tego wyroku - zapewnia Marian G., który uważa, że Stanisław A. mści się na nim za to, że kiedyś rzekomo doprowadził do usunięcia go z taksówkarskiego zrzeszenia.
Sąd II instancji podtrzymał jednak wyrok skazujący. Uprawomocnił się on pod koniec wakacji.
- Na początku września powiadomiłem o tym władze Łowicza, ale do dziś osoba ta jeździ taksówką mimo prawomocnego wyroku sądu - stwierdza A. - Nie wiem, dlaczego ratusz zwleka z odebranie koncesji panu G., skoro wszystko jest jasne.
Alina Guszlewicz, naczelnik wydziału spraw gospodarczych łowickiego ratusza twierdzi, że sprawa jest poważna i dlatego jej sprawdzanie zabiera dużo czasu.
- Do tej pory nikomu jeszcze nie zabraliśmy koncesji, a prawdopodobnie taka właśnie będzie decyzja burmistrza Łowicza w tej sprawie - mówi pani naczelnik.
Marian G. zapowiada, że będzie się odwoływał od niekorzystnej dla niego decyzji władz miasta. - Do emerytury zostały mi tylko dwa lata i mam nadzieję, że uda mi się wyjaśnić tę sprawę - przyznaje taksówkarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?