Po świętach i Nowym Roku łodzianie wyrzucają więcej słoików i butelek. Jak właściwie segregować szkło?

- Ważne jest, by po ich opróżnieniu zostały wrzucone do właściwego, czyli zielonego pojemnika. Wtedy jest pewne, że trafią do przeróbki. Inaczej przepadną, nie da się ich odzyskać. A warto się pofatygować, bo w Łodzi dzięki prawidłowej segregacji odzyskuje się 80 proc. wyrzucanego szkła. To daje 8 tys. ton rocznie stłuczki, która jest sprzedawana firmom zajmującym się recyklingiem. A te z kolei dostarczają je hutom do przetopienia i produkcji nowego surowca. Jest to bardzo ważne, ponieważ mówimy o gospodarce w obiegu zamkniętym, o ekologii, o oszczędzaniu zasobów naturalnych - mówi radny Tomasz Kacprzak, który wraz z innymi radnymi zachęca do selektywnej zbiórki odpadów.
Dziennie w Łodzi odzyskuje się 33 tony szkła, taka ilość wypełnia jednego tira. W miesiacu z sortowni odpadów przy ul. Zamiejskiej wyjeżdża 40 tirów ze stłuczką. Budżet miasta zyskuje na tym 1 mln 200 tys. zł rocznie.

Szklane opakowania powinny być pozbawione zakrętek, wieczek, kapsli, korków, te plastikowe i metalowe części wyrzuca się do żółtego pojemnika na tworzywa sztuczne i metal. W zielonym pojemniku nie powinny znaleźć się potłuczone szklanki, kieliszki, lustra, znicze czy wazony (należy wrzucać je do śmieci zmieszanych, które są gromadzone na składowiskach). Ten rodzaj szkła nie nadaje się do recyklingu, na butelkach czy słoikach na nowo wyprodukowanych z opakowań ze szkła, pozostają po nim pęcherzyki powietrza. Nie należy wrzucać też innych odpadów. Niestety, zdarza się, że łodzianie wrzucają do pojemników przeznaczonych na szkło także worki foliowe, kartony, opakowania po jogurtach (to ok. 2 tys. ton odpadów rocznie wyciąganych z zielonych pojemników).
Szkło najlepszej jakości to właśnie to opakowaniowe, zwłaszcza bezbarwne, czyli butelki, słoiki.
- To jednocześnie najcięższy, ale i najlepszy i najbardziej cenny finansowo surowiec do odzyskania, firmy recyklingowe bardzo o niego zabiegają - dodaje Tomasz Kacprzak.

Nie trzeba przejmować się, jeśli butelka czy słoik potłucze się po wrzuceniu do pojemnika. Stłuczka szklana też nadaje się do przeróbki, tylko z rozgniecionym szkłem na tzw. pył, czyli na drobinki szkła nie da się już nic zrobić. W firmie recyklingowej szklane opakowania są czyszczone z naklejek, resztek kleju, usuwane są aluminiowe elementy (będące też cennym i najdroższym surowcem trafiającym do hut, 1 tona to kilka tysięcy złotych).
- Nie musimy myć ani butelek, ani słoików, nawet po oleju. Szkoda wody, stłuczka jest myta w firmie recyklingowej w obiegu zamkniętym. Tam separatory, specjalne urządzenia, oddzielają metalowe nakrętki czy banderolki od szkła. Nie trzeba również zrywać etykiet - dodaje Tomasz Kacprzak.