- Poziom zatrudnienia w Poczcie Polskiej jest dostosowywany do sytuacji rynkowej podyktowanej potrzebami klientów i trendami, na przykład coraz mniej wysyłanych jest papierowych listów - wyjaśnia Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Zdaniem związkowców, redukcje w niektórych placówkach mogą sięgnąć nawet 10 proc. etatów.
Poczta Polska nie zdradza, ilu dokładnie pracowników ma w regionie łódzkim, ani ile etatów zlikwiduje. Oficjalnie program oparty jest bowiem na zasadzie dobrowolności. - Trudno oszacować, ile osób oraz zajmujących jakie stanowiska skorzysta z niego w danym regionie - informuje Kamila Supron-Kalinowska z biura prasowego poczty.
Jednak pracownicy obawiają się, że w przypadku braku chętnych, zwolnieni zostaną także pocztowcy, którzy nie chcą odchodzić. I liczą etaty do redukcji w poszczególnych regionach. Np. w Lubelskiem zdaniem związkowców pracę ma stracić około 300 osób.
- Jeśli będą zwolnienia, to proporcjonalnie obejmą także województwo łódzkie - ocenia Paweł Jędrzejewski, wiceprzewodniczący Solidarności Pracowników Poczty Polskiej w Łodzi. - Można przypuszczać, że będą na podobnym poziomie co w województwie lubelskim. Na pewno będzie to odczuwalne dla klientów, bo ktoś przecież przesyłki fizycznie musi dostarczyć - ostrzega Jędrzejewski.
Sytuacja na poczcie jest napięta także z kilku innych powodów. W lipcu zeszłego roku Poczta Polska wypowiedziała układ zbiorowy. W tym tygodniu rozpoczęły się negocjacje dotyczące warunków nowego układu zbiorowego. Pocztowcy są też w sporze zbiorowym z pracodawcą. Związkowcy ostrzegają, że jeśli sytuacja w Poczcie Polskiej nie ulegnie poprawie, planują najpierw manifestacje przed poszczególnymi urzędami wojewódzkimi, a w połowie kwietnia nawet strajk generalny.
Przygotowania do manifestacji trwają już w Poznaniu. Jeśli protesty ogarną Polskę, przyłączą się do nich pocztowcy z Łodzi. - Jeżeli program dobrowolnych odejść nie przyniesie efektów i będą musieli odejść także ci, którzy chcą pracować, nie możemy wykluczyć protestów. Łódź zawsze włączała się w ogólnopolskie akcje protestacyjne - mówi Jędrzejewski. - Jednak wszystko będzie zależało od woli pracowników.
Sytuacja Poczty Polskiej nie jest łatwa. Z jednej strony coraz mniej osób wysyła tradycyjne listy, z drugiej spółka przegrała przetarg na dostarczanie przesyłek sądów, prokuratur i KRUS-u. Od roku korespondencję tę dostarcza Polska Grupa Pocztowa.
Poczta przegrywa też z konkurencją w przetargu na obsługę korespondencji administracji rządowej. Kilka dni temu Krajowa Izba Odwoławcza odrzuciła odwołanie poczty od niekorzystnego dla niej wyniku przetargu. Jeszcze pięć lat temu zatrudnienie w Poczcie Polskiej wynosiło 100 tys. osób.
Zobacz również
Źródło x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?