Albo tak: „Proszę się kontaktować z biurem prasowym”. Albo: „Szanowny redaktorze, proszę o skierowanie pytań drogą pisemną, odpowiemy w ustawowym terminie”. Albo: „Nie, nie ma, pan dyrektor jest gdzieś na terenie urzędu, ciężko powiedzieć, kiedy wróci”. Albo po prostu: „Tu numer 501..., niestety, skrzynka jest pełna, nie możesz już zostawić wiadomości”.
Jak to się zmieniają relacje międzyludzkie w ciężkim okresie czystki... Od kilku tygodni obserwujemy, jak truchleją nasi starzy znajomi na rozmaitych stanowiskach. Oczywiście to nie dziwi, sytuacja wielu z nich przypomina położenie pasażera autobusu opanowanego przez chuliganów. Jak się nie wychyli, może nie dostanie po żebrach, a przecież każdy chce żyć. W niektórych przypadkach może się ta taktyka sprawdzić, w wielu nie - wszak wkraczamy w dobę hurtowej wymiany kadr na drodze ustawy. Sytuacja psychologiczna podobna trochę do tej, w jakiej znajduje się załoga zakładu produkcyjnego w przededniu zwolnień grupowych. Można się tylko domyślać, jak kuleje motywacja w okresie przejściowym poprzedzającym ewakuację na bruk. No bo i po co się starać?
Niby tak było zawsze, pamiętamy niejedną czystkę w Łodzi, teraz popłoch jest jednak jakby większy. I nastrój dekadencji ponadstandardowy... Jak to ktoś z przewidzianych do zwolnienia powiedział - może już lepiej wszystkich od razu wyp...ć jedną wielką ustawą zasadniczą. Żeby nie było niczego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?