Poszkodowana mieszka w bloku przy ul. Parzęczewskiej. W czwartkowe południe zapukała do niej około 30-letnia kobieta ubrana w białą kurtkę. Wyjaśniła, że pracuje w miejscowej parafii i na polecenie proboszcza rozdaje zgierzanom ciepłe koce na zimę.
Gospodyni zaprosiła "wolontariuszkę" do mieszkania, a ta - po krótkiej rozmowie, poprosiła 84-latkę, aby pokazała posiadane banknoty, bo musi sprawdzić ich numery seryjne. Staruszka wyjęła ze schowka 5 tys. zł oszczędności. Kobiety zaczęły sprawdzać numery, po czym złodziejka oznajmiła, że o akcji parafialnej musi zawiadomić innych mieszkańców bloku. Zapewniła, że zaraz wróci i poprosiła gospodynię, by czasie jej nieobecności przygotowała dwie szklanki herbaty: dla siebie i dla proboszcza, który wkrótce nadejdzie.
Gdy czekanie się wydłużało, a herbata wystygła, 84-latka udała się do sąsiadów, aby dowiedzieć się, że nikt z parafii u nich nie był. Zaniepokojona wróciła do mieszkania i odkryła brak pieniędzy. Nie pozostało jej nic innego, jak zawiadomić policję o kradzieży.
- Apelujemy do mieszkańców - zaznacza nadkomisarz Liliana Garczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu - aby nie wpuszczali do domu nieznanych osób oferujących sprzedaż różnych artykułów lub które pod innym pretekstem usiłują wejść do mieszkania. Osoby takie często wykorzystując łatwowierność osób starszych podszywają się za inkasentów, przedstawicieli handlowych lub pracowników urzędów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?