Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzenie molestowania seksualnego w pogotowiu opiekuńczym spowodowało, że placówka ma dwóch dyrektorów

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Radni Łukasz Magin i Marta Grzeszczyk żądają od prezydent Łodzi odwołania Piotra Rydzewskiego z funkcji dyrektora MOPS.
Radni Łukasz Magin i Marta Grzeszczyk żądają od prezydent Łodzi odwołania Piotra Rydzewskiego z funkcji dyrektora MOPS. Marcin Bereszczyński
Dyrektor MOPS Piotr Rydzewski zwolnił dyrektorkę pogotowia opiekuńczego. Sąd przywrócił ją do pracy. Radni PIS uważają, że to złe zarządzanie pomocą społeczną. Władze Łodzi przekonują, że dyrektorkę trzeba było zwolnić, bo zataiła podejrzenie molestowania seksualnego wśród wychowanków. Policja bada wątek molestowania. W międzyczasie dyrektor Piotr Rydzewski zwolnił dwie inne dyrektorki placówek, gdzie doszło do podobnych zdarzeń. Tym też zajmuje się policja.

Radni PiS Marta Grzeszczyk i Łukasz Magin atakują dyrektora MOPS Piotra Rydzewskiego (na zdjęciu), że fatalnie zarządza podległymi placówkami. Radni PiS poinformowali, że Rydzewski zwolnił dyrektorkę pogotowia opiekuńczego, która odwołała się do sądu pracy i wygrała. Dyrektor MOPS zwolnił ją w okresie ochronnym (przedemerytalnym) i bez opinii związków zawodowych. Sąd przywrócił kobietę do pracy, co oznacza, że w pogotowiu opiekuńczym pracuje dwóch dyrektorów. Radni PiS uważają, że Rydzewski naraził miasto na straty, bo trzeba wypłacić zaległe wynagrodzenie zwolnionej, płacić nowemu dyrektorowi i pokryć koszty sądowe.

Wiceprezydent Tomasz Trela wyjaśnił, że dyrektorkę trzeba było zwolnić za niedopełnienie obowiązków. W placówce było podejrzenie molestowania seksualnego wśród wychowanków. Dyrektorka miała zataić to podejrzenie i nie udzielić pomocy pokrzywdzonemu.

- Trzeba było działać błyskawicznie i jednoznacznie, jeśli było podejrzenie, że w placówce doszło do molestowania - powiedział Tomasz Trela. - Nie znam orzeczenia sądu pracy w sprawie zwolnionej dyrektorki, bo jeszcze nic nie wpłynęło do urzędu.

Władze miasta podkreślają, że ustosunkują się do orzeczenia sądu pracy i przypuszczalnie będą składać odwołanie.

Rzecznik MOPS Monika Pawlak twierdzi, że zwolniona dyrektorka wiedziała o podejrzeniu molestowania, ale nic nie zrobiła. Nie udzieliła pomocy pokrzywdzonemu. W dokumentach placówki nie było śladu o tym, że takie podejrzenie miało miejsce.

- Wychowawca dowiedział się od wychowanka o podejrzeniu molestowania i zgłosił to policji. Dziecko trafiło do innej placówki - powiedziała Monika Pawlak.

Radni PiS twierdzą, że dyrektor Piotr Rydzewski zwolnił jeszcze dwie inne dyrektorki i przypuszczają, że sąd pracy też przywróci je do pracy. MOPS twierdzi, że w tych przypadkach również było podejrzenie łamania prawa i złożone zostały doniesienia w tych sprawach.

Radni PiS , którzy niedawno złożyli pismo do prezydent Hanny Zdanowskiej o natychmiastowe odwołanie Piotra Rydzewskiego przypominają o kontroli Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, który wytknął wiele uchybień w MOPS. Kontrola to pokłosie stanowiska wojewody, że Piotr Rydzewski nie spełnia ustawowych wymogów, aby pełnić funkcję dyrektora MOPS. Wojewoda twierdzi, że dyrektor nie spełnia ustawowych wymogów. Sprawę badał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, który nie podzielił stanowiska wojewody. Ten postanowił zaskarżyć to postanowienie sądu do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki