Do końca zbliża się czteroletnia historia ratowania i sprowadzania do Polski jachtu Polonus, który uległ wypadkowi na Antarktydzie. Kilka dni temu temu jacht pod komendą łodzianina Sebastiana Sobaczyńskiego wypłynął z Brestu do Amsterdamu, ale nie ominęły go przygody. Podczas wejścia do portu w Cherbourgu, w gęstej mgle, załoga zauważyła 30 metrów przed sobą potężny statek pasażerski. Do zderzenia z potężną jednostką nie doszło, ale woda spod śrub liniowca dwa razy obróciła Polonusa o 360 stopni. Później płynął następny i historia się powtórzyła. Na szczęście Polonus i jego załoga wyszli z tego obronną ręką. - Wszystko pod pełną kontrolą - zapewnia na Facebooku kapitan Polonusa.
Polonus w grudniu 2014 r. osiadł na mieliźnie koło Antarktydy. Sebastian „Seba” Sobaczyński, który był bosmanem na Polonusie, odkupił go za funta i rozpoczął akcję ratunkową. Wraz z grupą kilku żeglarzy, po wielu perypetiach, udało mu się doprowadzić Polonusa do portu w Chile.
Stamtąd wyremontowany m.in. z pieniędzy zebranych wśród internautów Polonus wypłynął w powrotny rejs do kraju. Być może najtrudniejszy był samotny, trwający 56 dni rejs Sebastiana Sobaczyńskiego przez Atlantyk, zakończony dobiciem do Wysp Zielonego Przylądka, niedaleko zachodnich wybrzeży Afryki. Stamtąd Polonus wyruszył w lutym do Lizbony, a następnie do Brestu.
W sumie załogi, które płynęły na Polonusie na różnych etapach, to kilkadziesiąt osób. Na razie jacht czeka w Breście we Francji na skompletowanie kolejnej załogi. Do pokonania ma jeszcze około 1000 mil. Polonus w sobotę 27 maja wyszedł z Cherbourga i zmierza w kierunku Amsterdamu, a stamtąd w kolejnym, tygodniowym etapie popłynie do Świnoujścia.
Powrót jest zaplanowany na 9 czerwca. - To będzie zakończenie czteroletniej drogi ratowania i sprowadzania Polonusa do Polski - mówi Sebastian „Seba” Sobaczyński. - To ostatnia prosta, ale jak się okazuje, najdłuższa prosta. Cieszę się, że wreszcie udało się skompletować załogę na te ostatnie dwa odcinki.
Na tym etapie załoga Polonusa liczy sześć osób, w kolejnym będą cztery. „Seba” nie ukrywa, że zakończenie historii Polonusa jest jednocześnie zakończeniem pewnego etapu jego życia. Podkreśla, że najbardziej cieszy się na spotkanie z jedenastoletnim synem Kubą, który mieszka w Łodzi.
Pozycję jachtu Polonus można śledzić na bieżąco na stronie www.marinetraffic.com. W wyszukiwarce strony, po wpisaniu nazwy Polonus, należy wybrać jednostkę Polonus - Sailing Vessel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?