Oskarżona nie przyznała się do winy. Twierdzi, że jej odciski palców, które odkryto w mieszkaniu staruszki, wzięły się stąd, że była w nim jako domokrążca handlujący odzieżą i kosmetykami. Okazało się, że wcześniej była karana za kradzieże przez sądy w Łodzi i Poznaniu. W tym pierwszym przypadku działała z konkubentem, który posługiwał się nożem. Napady tej pary wyglądały tak jak ten przy ul. Leśmiana.
W czwartek Maria Ł. przyznała, że do napadów była zmuszana przez konkubenta i że niewiele z nich pamięta, gdyż była po zażyciu narkotyków. Odpowiadając na pytania sądu, 30-latka przyznała, że jest bez zawodu i bez wykształcenia i obecnie odbywa wyrok w więzieniu.
Stan zdrowia 84-latki tak bardzo się pogorszył, że nie może przybyć do sądu. Dlatego sędzia Izabela Kowalska odczytała jej zeznania ze śledztwa. Wynika z nich, że wieczorem 18 lutego 2013 r. przyszła do niej młoda kobieta. Oznajmiła, że jest z poradni medycznej. Pani Janina ją wpuściła, bowiem tego dnia rano była w ośrodku zdrowia na badaniach i pomyślała, że nieznajoma przyniosła ich wyniki.
Łodzianka napadła i obrabowała starszą kobietę podając się za lekarkę
„Pani doktor” rzuciła się na leżące na szafce 300 zł. Zaczęła zwodzić gospodynię, że jeśli zapisze się do funduszu emerytalnego i wpłaci owe 300 zł, to po pewnym czasie otrzyma 600 zł. Janina B. zażądała zwrotu pieniędzy i między kobietami doszło do szarpaniny.
- Nagle rzekoma lekarka zawołała kogoś i do mieszkania wpadł mężczyzna z nożem, który przyłożył mi go do szyi i zażądał wydania pieniędzy i biżuterii. „Jak piśniesz, to ci łeb urżnę” - zagroził. Potem bandyci splądrowali mieszkanie - mówiła w śledztwie 84-latka.
Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
28 grudnia 2015 roku - 3 stycznia 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?