Policja nie zgadza się, by na mecze piłkarzy ŁKS w Bełchatowie wpuszczani byli kibice. - Powodów jest wiele, m.in. brak parkingów wokół stadionu - mówi Sławomir Szymański z bełchatowskiej policji.
W środę prezydent miasta Marek Chrzanowski ma zdecydować, czy łódzcy kibice będą mogli oglądać spotkania swojej drużyny na stadionie GKS. Opinia policji nie musi być wiążąca, ale z drugiej strony trudno wyobrazić sobie, by prezydent wziął na siebie całe ryzyko.
- Stadion położony jest w sąsiedztwie osiedli mieszkaniowych i szkoły. Brakuje miejsc parkingowych, a przecież nietrudno sobie wyobrazić, że większość kibiców ŁKS przyjedzie do Bełchatowa samochodami, które gdzieś trzeba będzie postawić - dodaje Szymański.
Nieoficjalnie wiadomo, że większość opinii niezbędnych do wydania pozwolenia na organizowanie imprez masowych jest już na biurku prezydenta Bełchatowa. Zastrzeżenia ma tylko policja.
W ŁKS sprawy nie komentują, ale liczą, że prezydent Bełchatowa pozwoli, by kibice - choćby w ograniczonej liczbie - mogli oglądać mecze łódzkiej drużyny. Szefowie łódzkiego klubu zapewniają, że dadzą sobie radę z organizacją. Również w Bełchatowie mówi się, że nie ma zagrożenia w przypadku przyjazdu kibiców ŁKS. Tym bardziej, że oba kluby chętnie ze sobą współpracują, a kibice na meczach GKS - ŁKS zachowują się wzorowo.
Jeśli prezydent zgodzi na organizowanie przez ŁKS imprez masowych, na stadion będzie mogło wejść niewiele ponad trzy tysiące widzów. Już wcześniej zdecydowano, że w przypadku meczów ŁKS zamknięta zostanie trybuna północna i prawdopodobnie także sektor dla gości. Na trybuny mogliby wchodzić posiadacze kart kibica ŁKS i GKS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?