Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci szukali strażnika miejskiego. Mężczyzna po pijanemu kontrolował prędkość kierowców

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Jarosław Kosmatka/archiwum Dziennika Łódzkiego
W czwartek (9 października) pijany strażnik miejski w Łęczycy łapał kierowców na fotoradar. Prokuratura postawiła mu zarzuty.

W czwartek do siedziby straży miejskiej w Łęczycy wszedł Tomasz K. Spakował do radiowozu przenośny fotoradar i wyjechał na drogę krajową, aby łapać kierowców. Komendantowi Straży Miejskiej w Łęczycy zachowanie podwładnego wydało się na tyle podejrzane, że wezwał policjantów.

Funkcjonariusze bardzo szybko namierzyli strażnika. Zbadali strażnika miejskiego alkomatem. Okazało się, że jest pijany. Miał 0,8 promila alkoholu w organizmie. Strażnik miejski z Łęczycy został zatrzymany przez policjantów. W piątek (10 października)

Prokuratura Rejonowa w Łęczycy przedstawiła mu zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości.

Strażnikowi miejskiemu grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna po usłyszeniu zarzutów bardzo mocno się zdenerwował. Nie był w stanie poradzić sobie z konsekwencjami swojego czynu. Do przełożonego wysłał sms, którego treść sugerowała pożegnanie. Komendant Straży Miejskiej w Łęczycy natychmiast poinformował służby ratunkowe. W piątek w godzinach popołudniowych rozpoczęły się poszukiwania 32-letniego mężczyzny.

Do Łęczycy przyjechali policjanci z Oddziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Poszukiwania prowadzono również z pokładu policyjnego śmigłowca. Na ziemi dodatkowo mężczyzny szukali strażacy z psami ratowniczymi z jednostki poszukiwawczej. Kilka minut przed godziną 19 policjanci wypatrzyli poszukiwanego z pokładu śmigłowca i udało się go zatrzymać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki