Zakłady "Zbyszko" już wcześniej wpadły w tarapaty finansowe. Ich przejawem było choćby to, że właściciel zakładów nie płacił rolnikom za dostarczany żywiec wołowy. Tak twierdzili sami poszkodowani, którzy w końcu 2019 roku protestowali pod bramą zakładów mięsnych w Bedoniu w gminie Andrespol. Narzekali wtedy, że właściciel mięsnego biznesu nawet nie wyszedł z nimi porozmawiać.
Przeniósł własność koni wartych 4,5 mln zł?
Sprawą zajęła się prokuratura i teraz poznaliśmy wstępne efekty śledztwa. Policjanci zatrzymali 61-letniego potentata, który miał nie tylko nie płacić rolnikom za dostawy bydła, lecz także przepisywać na bliskich i znajomych części swojego majątku, tak aby – jak podkreśla prokuratura - nie zaspokoić roszczeń licznych wierzyli.
Śledczy ustalili, że owe usuwane na rzecz bliskich i znajomych składniki majątku to 35 rasowych koni i źrebiąt wartych ponad 4,5 mln zł. Zapewne pochodzą z luksusowej stadniny w gminie Nowosolna, z której też słynął właściciel zakładów mięsnych "Zbyszko". W sprawie nielegalnego przenoszenia majątku zatrzymano też 29-letniego syna mięsnego potentata oraz powiązanych z jego firmą 40-letnią kobietę i 50-letniego mężczyznę.
Dostawcy bydła stracili nawet 534 tys. zł
- Jak wynika z zebranych dowodów zakłady mięsne nabywały bydło z odroczonym terminem płatności i nie wywiązywały się z obowiązku zapłaty. Przyjęto, że 61-latek wprowadzał swoich kontrahentów w błąd co do możliwości zrealizowania zobowiązań ze swojej strony. Łączna wysokość wyrządzonej szkody sięga blisko 3,5 mln zł. W odniesieniu do poszczególnych pokrzywdzonych są to kwoty wynoszące od 2600 do nawet 534 tys. zł. Prowadzone postępowanie ma bardzo szeroki zakres przedmiotowy. Dotyczy także innych wątków związanych z działalnością zakładów przetwórstwa mięsnego. Prawdopodobne jest że aktualna wartość wyłudzonego bydła i liczba pokrzywdzonych ulegnie zwiększeniu. Wciąż gromadzony jest materiał dowodowy – zaznacza Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Zatrzymanym grozi do 8 i 10 lat więzienia
W poniedziałek 22 marca odbywały się przesłuchania w tej sprawie. Po ich zakończeniu śledczy podejmą decyzję o ewentualnych aresztach tymczasowych. Właścicielowi zakładów mięsnych grozi do 10 lat więzienia, natomiast pozostałym zatrzymanym do ośmiu lat pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi oraz Komenda Miejska Policji w Łodzi na skutek doniesień dostawców bydła, którzy nie otrzymali zapłaty.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?