Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant z Głowna pomógł odnaleźć 47-latkę zaginioną na Bliskim Wschodzie

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Zrozpaczeni rodzice 47-letniej mieszkanki Głowna, która wyjechała na Bliski Wschód i wszelki słuch o niej zaginął, poprosili o pomoc miejscowego policjanta, aspiranta sztabowego Pawła Kaźmierczaka, który doprowadził do odnalezienia kobiety w Arabii Saudyjskiej. Zaginiona cała i zdrowa wróciła do domu.

Wszystko zaczęło się w marcu br., kiedy 47-latka wyjechała do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Mijały tygodnie, a kobieta nie kontaktowała się z rodzicami, z którymi do tej pory mieszkała. Stąd ich rosnący niepokój. W lipcu ktoś zadzwonił do ojca 47-latki. Mężczyzna nie zdążył odebrać, zaś próby oddzwonienia zakończyły się fiaskiem. Wtedy ojciec zaginionej poprosił o pomoc doświadczonego policjanta (20 lat służby) Pawła Kaźmierczaka, którego poznał wcześniej jako swego dzielnicowego.

Pracujący teraz jako dyżurny komisariatu w Głownie aspirant sztabowy raźno zabrał się do pracy. Przede wszystkim ustalił, że do ojca 47-latki dzwoniono z Arabii Saudyjskiej, co oznaczało, że ten tajemniczy telefon może mieć związek z zaginioną kobietą. Dlatego skontaktował się z ambasadą Polski w Rijadzie – stolicy Arabii Saudyjskiej. Jej pracownikom za pomocą internetu udało się nawiązać kontakt z mieszkanką Głowna.

- Okazało się, że 47-latka przez pierwsze trzy miesiące przebywała z Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a potem w Arabii Saudyjskiej. Nie wiadomo, co w tym czasie robiła. Niemniej w tym okresie nie było zagrożenia dla jej zdrowia i życia. Dzięki staraniom policjanta kobietę sprowadzono do ambasady RP w Rijadzie, gdzie ustalono, że nie miała ona pieniędzy na powrót do Polski – mówi młodszy aspirant Magdalena Nowacka z KPP w Zgierzu.

Na tym misja Pawła Kaźmierczaka nie skończyła się, ponieważ w biurze podróży zaczął załatwiać lotniczy bilet powrotny dla 47-latki. Zaczynał od ceny 10 tys. zł, aby zbić ją do około 2 tys. zł, co spotkało się z akceptacją ojca 47-latki. W tym czasie kobieta mieszkała u pracownika ambasady. Wreszcie wszelkie formalności zostały załatwione i mieszkanka Głowna – pod baczna opieką straży granicznej – wróciła samolotem do Polski. Na lotnisku przywitał ją tęskniący ojciec.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki