Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politolog: Wynik Zdanowskiej może być przeszacowany

rozm. Marcin Darda
Dr Hubert Horbaczewski: Prezydent Hanna Zdanowska zaczęła robić naprawdę solidną kampanię i stąd to odbicie w sondażach
Dr Hubert Horbaczewski: Prezydent Hanna Zdanowska zaczęła robić naprawdę solidną kampanię i stąd to odbicie w sondażach archiwum
Z doktorem Hubertem Horbaczewskim, politologiem z Uniwersytetu Łódzkiego, rozmawia Marcin Darda.

Sondaż IBRiS dla Łodzi na zlecenie "Rzeczpospolitej" daje prezydent Hannie Zdanowskiej, kandydatce PO, 39 proc. poparcia. To o ponad 5 pkt. proc. więcej niż w podobnym, niezależnym sondażu z lipca. Co się mogło złożyć na taki skok do przodu prezydent Łodzi?
Wydaje mi się po prostu, że prezydent Hanna Zdanowska zaczęła robić naprawdę solidną kampanię i stąd to odbicie w sondażach. Poza tym zaczyna się potwierdzać teza, którą stawiałem w Łodzi nie tylko ja: prezydent Zdanowska w Łodzi po prostu nie ma z kim tych wyborów przegrać.

CZYTAJ: Wybory samorządowe 2014. Hanna Zdanowska prowadzi w sondażu IBRIS

Kandydatka PiS, czyli Joanna Kopcińska, też robi solidną kampanię, ale jej wynik od lipca stoi w miejscu. Wciąż na poziomie 24 proc. Dlaczego?
W tej chwili celem Joanny Kopcińskiej oraz PiS jest doprowadzenie do sytuacji, by znalazła się w drugiej turze wyborów na prezydenta Łodzi. A w drugiej turze wyborów mogą się wydarzyć rzeczy bardzo zaskakujące...

Na przykład jakie?
Musimy pamiętać, że w łódzkiej Radzie Miejskiej prezydent Zdanowska ma przeciwko sobie absolutnie wszystkie siły polityczne, poza oczywiście klubem radnych Platformy. Można zatem spodziewać się tego, że te siły uznają, iż za cenę jakiegoś kompromisu, nawet zgniłego kompromisu, warto poprzeć w drugiej turze wyborów Joannę Kopcińską na prezydenta Łodzi. A wtedy wynik kandydatki PiS w drugiej turze wyborów może wyglądać znacznie lepiej niż w turze pierwszej.

Niezdecydowani w tym sondażu stanowią aż 18 proc. wyborców, czyli tak jak w sondażu z lipca. Kiedy niezdecydowani zdecydują, na kogo głosować?
Wbrew pozorom do wyborów samorządowych zostało jeszcze sporo czasu, bo ponad miesiąc, decyzja zatem przed nimi. Jednak tak wysoka liczba niezdecydowanych może mieć moim zdaniem związek z tym, że raczej należy się spodziewać niskiej frekwencji wyborczej w Łodzi, kto wie, czy nie niższej niż w wyborach sprzed czterech lat i niższej, niż to zazwyczaj bywa. Z punktu widzenia demokracji obywatelskiej w Polsce, byłaby to katastrofa. Z kolei niższa frekwencja to jest prosty sygnał, że być może wynik sondażowy prezydent Zdanowskiej jest nieco przeszacowany.

Ale narracja rządzącej Łodzią PO jest taka, że "miasto zmienia się na lepsze". To dlaczego frekwencja miałaby być niższa?
Myślę, niestety, że ludzie patrzą nie tylko na to, co się dzieje w Łodzi, a patrzą przede wszystkim na łódzką klasę polityczną. Odnoszę wrażenie, że ci, którzy głębiej nie obserwują łódzkiej sceny politycznej, ale chociaż trochę się nią interesują, mają po prostu wrażenie nieustannej wojny toczonej w łódzkim samorządzie i totalnego bałaganu. Myślę zatem, że to może wywołać zniechęcenie wyborców oraz wywołać efekt myślenia w stylu: "Po co ja mam iść na te wybory? Co to za różnica, kto będzie prezydentem, skoro w zasadzie na jedno wychodzi". Moim zdaniem, taki właśnie mechanizm może zadziałać w Łodzi 16 listopada podczas wyborów samorządowych, choć oczywiście jest to tylko i wyłącznie moja hipoteza i nic więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki