Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antoni Macierewicz dalej od Uniwersytetu Medycznego w Łodzi

Marcin Darda
Marcin Darda
Marek Szawdyn/Polska Press
Czy to minister nauki Jarosław Gowin zablokował nowelizację ustawy o Uniwersytecie Medycznym w Łodzi ?

Nowelizacja ustawy o Uniwersytecie Medycznym w Łodzi została zdjęta z obrad Sejmu niemal tak szybko, jak się w nim pojawiła i to przed kluczowym, trzecim czytaniem projektu. I nie jest pewne, czy PiS kiedykolwiek do niej wróci. Tym bardziej, że polityczne kulisy zdjęcia jej z agendy posiedzenia Sejmu w ostatni piątek są dość intrygujące, bo jak w soczewce obrazują podziały w rządzie i obozie Zjednoczonej Prawicy i nieufność środowiska akademickiego, które z trwogą śledziła losy nowelizacji.

Przypomnijmy: projekt do Sejmu trafił w czerwcu, anonsowano go jako poselski, (jego twarzą została łódzka posłanka PiS Joanna Kopcińska), choć opozycja, głównie z PO jest pewna, że to tylko teatr, ponieważ de facto miał zostać przygotowany w Ministerstwie Obrony Narodowej.

Nowy projekt zakładał „urealnienie wpływu ministra obrony narodowej na proces kształcenia wojskowych kadr medycznych”. Chodziło m.in. o wyższe dotacje i nowe inwestycje MON na wydziale wojskowo-lekarskim Uniwersytetu Medycznego, a w konsekwencji kształcenie większej liczby lekarzy wojskowych, na czym uczelnia i wojsko niewątpliwie by skorzystały.

Czytaj:Na Uniwersytecie Medycznym wzrosną wpływy Macierewicza

Obawy opozycji budziło jednak owo „urealnienie wpływu”, bo przecież szefem MON jest Antoni Macierewicz, uznawany przez opozycję za najgorszego ministra w rządzie, któremu nowelizacja miała przynieść kolejne stanowiska dla ludzi z jego środowiska. Bo w zamian za to minister obrony narodowej miał wskazywać prorektora, dziekana i prodziekanów tego wydziału.

Emocji, które zaczęły krążyć nad tym projektem podczas pierwszego czytania na połączonych komisjach zdrowia i obrony narodowej, nie ostudziły nawet zaproponowane przez poseł Kopcińską poprawki. Zakładały, że powołanie „dowództwa” wydziału ma się odbyć po uzgodnieniu kandydatur ministra z rektorem Uniwersytetu Medycznego, a jej realizacja miałaby zostać odsunięta do połowy lutego 2018 r., czyli obowiązywałaby od drugiego semestru roku akademickiego 2017/18. Zakładała też konieczność porozumienia w sprawie kandydatur ministra z rektorem, co było o tyle kuriozalne, że nowelizacja nie podawała wyjścia z sytuacji, w której tego porozumienia nie ma.

Rektor, prof. Radzisław Kordek wyraził się jasno i krótko: nie zgodzi się na narzucenie współpracowników.

Tempo procedowania ustawy było ekspresowe: we wtorek pierwsze czytanie na komisjach, w środę w Sejmie, w czwartek znów komisje, piątek trzecie czytanie i wysyłka do Senatu. Ale do trzeciego czytania nie doszło. Dlaczego? Według naszych informacji, nowelizacja była przedmiotem obrad Konwentu Seniorów, po którym marszałek Sejmu zdjął ją z obrad. Wcześniej na jej temat wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego, któremu UM podlega, spotkał się z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim. Na spotkaniu miał mu powtórzyć nie tylko to, co na komisjach stwierdził jego wiceminister, a mianowicie, że nowelizacja jest niezgodna z Konstytucją, że godzi w autonomię cywilnej uczelni i jest sprzeczna z przygotowaną przez niego nowelizacją o szkolnictwie wyższym, która uczelniom da jeszcze większą autonomię. Miał powiedzieć jeszcze prezesowi Kaczyńskiemu, że nowelizacja ustawy o UM nie przejdzie, ponieważ przeciw będzie on i jego ośmiu posłów. W konsekwencji Kaczyński osobiście miał polecić zdjęcie nowelizacji spod obrad przed trzecim czytaniem...

Czytaj:Macierewicz wkracza na Uniwersytet Medyczny

Czy taka twarda postawa Gowina, po tym jak sprzeciwiał się ustawom sądowym, ale w końcu za nimi głosował, jest możliwa? Jest, bo Gowina podobno ośmielił prezydent wetując dwie z trzech ustaw sądowych, a poza tym nowelizacja ustawy o UM, to coś zupełnie innego: wyższe uczelnie publiczne to podwórko Gowina, na które kuchennymi drzwiami miał wejść Macierewicz, była to zatem kwestia ambicji, ale też obrony przed ponownym samoośmieszeniem. Bo Gowin ośmieszyłyby się poparciem nowelizacji ustawy o UM, która stoi w głębokiej sprzeczności z tym, co zaproponował jako autor ustawy o szkolnictwie wyższym...

Nowelizacja miała niby charakter lokalny, bo dotyczyła tylko jednej uczeni, ale podchwyciły ją media krajowe właśnie ze względu na osobę Macierewicza. To jego nazwisko zrobiło wokół niej sporo szumu, czego raczej PiS się nie spodziewał. Co ciekawe łódzki senator PO, Maciej Grubski, przez lata wiceszef senackiej komisji obrony, powiada, że byłby w stanie nawet poprzeć tę nowelizację i to wbrew własnemu klubowi, jeśli rzeczywiście jej wejście w życie oznaczałoby doinwestowanie wydziału, a w konsekwencji wykształcenie większej liczby lekarzy wojskowych. Ale gdyby ustawa trafiła do Senatu, to jej nie poprze, właśnie ze względu na osobę ministra Macierewicza, który jest nieprzewidywalny i nieprzewidywalnych ma współpracowników.

**Czytaj:

Rektorzy boją się, kogo MON wskaże do władz Uniwersytetu Medycznego w Łodzi

**

W nowelizacji jest przecież zapis, że prorektora wydziału szef MON „wskazuje spośród żołnierzy zawodowych lub innych osób”. A zatem formalnie nic nie stałoby na przeszkodzie, by wśród tych „innych osób” znalazłby się choćby Bartłomiej Misiewicz...

Kontekstów budzących kontrowersje a propos nowelizacji ustawy o UM jest znacznie więcej. Poparły ją co prawda resorty obrony i zdrowia, nie poparło ministerstwo nauki, ale też nie było w jej sprawie stanowiska rządu.

Z zapartym tchem sprawę śledziło środowisko akademickie, którego oficjalne organy, na czele z Konferencją Rektorów Akademickich Szkół Polskich wydały projektowi miażdżące recenzje. Ale problem był o wiele szerszy, bo środowisko obawiało się nie tylko o nowy ustrój UM, ale o precedens. Jeśli nowa ustawa weszłaby w życie, wpuściłaby do władz tak istotnego wydziału uczelni może nie tyle ministra, co polityka. A to byłoby otwarciem na oścież drzwi dla polityków PiS na inne specjalistyczne, publiczne uczelnie wyższe. Bo skoro udałoby się z Uniwersytetem Medycznym w Łodzi, to dlaczego miałoby się nie udać gdzie indziej? A póki co, PiS grilluje projekt ustawy Gowina...

Zobacz też:
A. Macierewicz: Armia polska nie będzie dodatkiem, breloczkiem. Będzie w stanie bronić się sama

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki