Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy sankcje wobec Bartłomieja Misiewicza zamykają problemy wizerunkowe PiS? [DWUGŁOS]

Marcin Darda
Marcin Darda
Polska Press/archiwum
Czy partyjne sankcje prezesa PiS wobec Bartłomieja Misiewicza oraz jego zwolnienie ze stanowiska w PGZ zamykają związane z nim problemy wizerunkowe PiS?

Nie sądzę, aby to pokazowe palenie Misiewicza na stosie, gdy ogień podkładają koledzy z partii, coś Prawu i Sprawiedliwości dało

Maciej Grubski, senator Platformy Obywatelskiej:

Cały spektakl z Misiewiczem jest adresowany do członków PiS, żeby wiedzieli, kto jest dobry, a kto zły. Zobaczą, że zły jest Macierewicz, pryncypał Misiewicza, ale sondaże od tego nie urosną.

Nie sądzę, aby to pokazowe palenie na stosie Misiewicza, gdy ogień podkładają koledzy z partii, coś Prawu i Sprawiedliwości dało. Oczywiście ma to znaczenie w kontekście walki wewnątrz partii, bo Jarosław Kaczyński w końcu zorientował się, że Antoni Macierewicz, pryncypał Misiewicza, urósł tak wysoko, że za chwilę może być poza jego zasięgiem. Oglądamy zatem spektakl telewizyjny, którego adresatami tak naprawdę są członkowie partii, bo im trzeba powiedzieć, kto w tej rozgrywce jest zły, a kto dobry. Natomiast w skali poparcia dla partii politycznych w kraju, ten spektakl nic nie zmieni. Spadki sondażowe PiS to już jest tendencja, bo ludziom pasuje 500 plus, ale samym PiS i jego propagandą sukcesu, kolejnymi Misiewiczami, są już naprawdę zmęczeni. Może gdyby PiS objęło sankcjami partyjnymi wszystkich swoich Misiewiczów, może by coś pomogło, ale wtedy nie byłoby już PiS.

To negatywne zamieszanie wokół PiS będzie trwało, aż dojdzie, moim zdaniem, do granic najtwardszego elektoratu, czyli na poziomie między 20 a 25 proc. To z kolei spowoduje porażkę w wyborach samorządowych i otworzy scenę przyszłej klęski PiS, ponieważ ta porażka wpłynie na następną. W wyborach parlamentarnych w 2019 r. Misiewiczów nie rozliczy PiS, zrobimy to my, PO. Ja do dziś własnej partii nie mogę darować, dlaczego nasi posłowie tak skandalicznie potraktowali głosowanie w sprawie postawienia przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry i po prostu nie przyszli na nie (wrzesień 2015 r.). Po następnych wyborach, gdy premierem zostanie Grzegorz Schetyna, litości dla PiS nie będzie.

Wysłuchał Marcin Darda

Podjęcie tych kroków naprawczych było kwestią autorytetu i wiarygodności partii i tworzonego przez nią rządu - mówi Łukasz Magin, łódzki radny Prawa i Sprawiedliwości. Czytaj na następnej stronie

Podjęcie tych kroków naprawczych było kwestią autorytetu i wiarygodności partii i tworzonego przez nią rządu

Łukasz Magin, łódzki radny Prawa i Sprawiedliwości:

Prawo i Sprawiedliwość w odróżnieniu od Platformy Obywatelskiej wyciąga konsekwencje i piętnuje sytuacje, które kierownictwu rządu i partii wydają się niestosowne.

Jesienią 2015 r. PiS objęło na poziomie centralnym pełnię władzy, zdobywając samodzielną większość w Sejmie, tworząc rząd, a wcześniej wygrywając wybory prezydenckie. Ku zdziwieniu niektórych, PiS realizuje program wyborczy, przy pomocy którego przekonało do siebie Polki i Polaków. Mówię tu o programach „Rodzina 500 Plus” i „Mieszkanie Plus”, o obniżeniu wieku emerytalnego, o reformie sądownictwa i wielu innych kwestiach. W kontekście tego, że PiS przyjęło na siebie pełną odpowiedzialność za kraj, jest rzeczą absolutnie naturalną, że od czasu do czasu zdarzają się wizerunkowe wpadki i na pewno zdarzać się będą. Jednak w odróżnieniu od PO PiS wyciąga konsekwencje w stosunku do swoich działaczy i piętnuje zjawiska, które kierownictwo rządu i partii, podobnie jak media i opinia publiczna, uznają za niestosowne. Przypomnę tylko, że we wrześniu 2016 r. doszło do dymisji ministra skarbu Dawida Jackiewicza w związku z negatywną oceną jego polityki kadrowej w radach nadzorczych i zarządach spółek Skarbu Państwa. Już od tygodni zarówno prezes Jarosław Kaczyński, jak i premier Beata Szydło wysyłali do MON sygnały zaniepokojenia. Formułowali oczekiwania odnośnie zatrudnienia Bartłomieja Misiewicza w strukturze ministerstwa i podległych mu spółkach. Nie dziwi mnie, że brak satysfakcjonującej odpowiedzi wywołał tak silną reakcję w postaci zawieszenia Bartłomieja Misiewicza w prawach członka PiS i powołania wewnątrzpartyjnej komisji, która ma sprawdzić, w jaki sposób obejmował on funkcje publiczne. Podjęcie tych kroków naprawczych było kwestią autorytetu i wiarygodności partii i tworzonego przez nią rządu.

Wysłuchał Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy sankcje wobec Bartłomieja Misiewicza zamykają problemy wizerunkowe PiS? [DWUGŁOS] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki