Polska i Brazylia to zdecydowanie dwie najlepsze drużyny grupy B Ligi Światowej. W pięciu dotychczasowych meczach - trzech w Toronto i dwóch w Katowicach - obie drużyny ani razu nie schodziły z boiska choćby bez jednego punktu. A w dwóch pierwszych spotkaniach w katowickim Spodku urządziły sobie rozgrzewkę, wyraźnie pokonując i Kanadę, i Finlandię.
Dwa tygodnie temu w Toronto po zaciętym meczu Polacy wygrali 3:2. W niedzielę w Spodku walki było nie mniej, a obie drużyny długimi momentami wznosiły się na wyżyny światowej klasy. Więcej atutów mieli jednak Polacy, którzy w składzie mieli jednego gracza, który zrobił różnicę - Michała Winiarskiego. W decydujących momentach to właśnie siatkarz PGE Skry Bełchatów brał na siebie ciężar gry w ataku, a przez cały mecz trzymał przyjęcie zagrywki.
Winiarski wprowadził Spodek w ekstazę zwłaszcza w trzecim secie, w którym zdobył trzy ostatnie punkty dla Polaków - jednego blokiem, jednego idealnym atakiem i ostatniego kapitalną zagrywką. Przyjmującemu naszej drużyny zresztą z Brazylią w tym sezonie gra się znakomicie - dwa tygodnie temu w Toronto też był najlepszy na boisku.
Ten trzeci set i kilka piłek skończonych przez Winiarskiego to był kluczowy moment spotkania Polska - Brazylia. Po dwóch setach był bowiem remis 1:1, a przez większą część trzeciej partii canarinhos prowadzili, nawet kilkoma punktami. Biało-czerwoni do remisu doprowadzili dopiero po widowiskowym pojedynczym bloku Zbigniewa Bartmana na Dante, gdy było 22:22. Brazylijczycy wydawali się być wtedy przytłoczeni nie tylko dobrą grą Polaków, ale również potwornym hałasem, wytwarzanym przez kilkanaście tysięcy gardeł w katowickiej hali.
Czwarta partia kapitalnie układała się dla polskiej drużyny, która prowadziła niemal przez cały czas. Mistrzowie świata zdołali jednak się podnieść i doprowadzili do remisu 18:18. Po chwili znów zniwelowali dwupunktową przewagę biało-czerwonych, a w dwóch ostatnich piłkach zatrzymali blokiem najpierw Grzegorza Kosoka, a po chwili Michała Kubiaka.
Słaniający się na nogach reprezentanci Polski, którym trener Andrea Anastasi funduje w Spale bardzo mocne treningi w ramach przygotowań do igrzysk olimpijskich, wykrzesali z siebie w tie-breaku dodatkowe siły. I dzięki temu ten ostatni set był pasjonujący, a mecz na pewno na długo zostanie w pamięci polskich kibiców. Tuż przed zmianą stron Kosok zaserwował asa i Polacy odskoczyli na dwa punkty. Po chwili atak skończył Kubiak i było 9:6.
Na tym poziomie takiej szansy nikt z rąk już nie wypuszcza. Biało-czerwoni niesieni dopingiem publiczności spokojnie doprowadzili mecz do końca i po raz drugi w ciągu dwóch tygodni mogli cieszyć się z pokonania mistrzów świata.
Już we wtorek rano polscy siatkarze wylecą do Brazylii, gdzie w przyszły weekend w Sao Bernardo do Campo odbędzie się trzeci turniej Ligi Światowej. Po dwóch turniejach polski zespół prowadzi w tabeli grupy B z przewagą dwóch punktów nad Brazylią.
Polska - Brazylia 3:2
(26:24, 23:25, 25:23, 23:25, 15:10)
Polska: Żygadło, Kurek, Możdżonek, Bartman, Winiarski, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Jarosz, Kubiak, Kosok. Trener: Andrea Anastasi.
Brazylia: Ricardo, Murilo, Sidao, Wallace, Dante, Lucas, Sergio (libero) oraz Bruno Rezende, Theo, Thiago, Rodrigao. Trener: Bernardo Rezende.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?