Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jednolite ceny książek. Pomysł budzi sporo emocji

Katarzyna Domagała-Szymonek
Katarzyna Domagała-Szymonek
Projekt ustawy o jednolitej cenie książki dopiero co trafił do konsultacji, a już wywołał lawinę emocji i podzielił rynek. "To gwarancja różnorodności i bogactwa piśmiennictwa. Poprawa jakości i dostępności oferty" - podkreślają w Polskiej Izbie Książki. "Ustawa pogorszy wyjątkowo trudną sytuację małych wydawców literatury niszowej, specjalistycznej i popularnonaukowej, spowoduje spadek czytelnictwa, a być może także spowoduje wzrost cen książek" - w liście przesłanym do portalu lubimyczytac.pl piszą właściciele niewielkich wydawnictw. Do dyskusji włączył się minister kultury Piotr Gliński.

Jednolite ceny książek
Ujednolicenie cen za książki nie jest nowym pomysłem. Od lat część wydawców stara się go przeforsować. W ostatnich tygodniach temat znów ujrzał światło dzienne. Wszystko za sprawą projektu ustawy - sygnowanej przez Polską Izbę Książki - który trafił już do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i został skierowany do konsultacji.

Jednolite ceny książek: Założenia projektu
zakłada, m.in, to że przez pierwszy rok od premiery tytułu nie będzie można obniżyć jego ceny. To oznacza koniec z promocjami, które wiele księgarni wprowadzało prawie natychmiast po premierze.

Zdaniem autorów projektu w ten sposób udałoby się zagwarantować różnorodności i bogactwo piśmiennictwa, poprawić jakości i dostępności oferty, zwiększyć liczbę kanałów sprzedaży dla książek naukowych, edukacyjnych i niszowych, wprowadzić nowe kanały sprzedaży dla małych niezależnych wydawnictw, zachować księgarnie jako instytucje kultury i element lokalnego krajobrazu (dziś lawinowo rośnie internetowa sprzedaż książek - przyp. red), uregulować do tej pory bardzo zdezorganizowany rynek książki oraz zoptymalizować nakłady i ceny książek. Pomysłodawcy zmian podkreślają, że podobne rozwiązania stosowane są w ponad 60 proc. krajów UE. Jednocześnie z takiego prawa zrezygnowały Wielka Brytania, Islandia, Belgia, Dania, Szwecja i Finlandia

Jednolite ceny książek: Wyjątki
Wprowadzono kilka ustępstw od ceny. I tak: maksymalna wysokość rabatu wynosiłaby 5 proc. Zaś odwiedzając tragi książki, moglibyśmy za dany tytuł zapłacić u wydawcy o 15 proc.mniej (przy dodaniu biletu wstępu, możliwe, że wyszłoby na zero. Zaś do 20 proc. rabatu mogłyby naliczać instytucje kultury, placówki oświatowe czy uczelnie wyższe.

- Gorąco popieram wprowadzenie ustawy. Źle się stało, że państwo polskie tak późno zainteresowało się poziomem czytelnictwa w naszym kraju. Jego katastrofalny poziom jest efektem między innymi „lenistwa” państwa i pozostawianie rynku książki na pastwę rozmaitych grup interesu - w oficjalnym oświadczeniu pisze prezes zarządu Zysk i S-ka Wydawnictwa, Tadeusz Zysk.

Jego zdaniem, choć w sieciach księgarskich istnieje nadmiar tytułów, to jednak sprawia kłopot znalezienie czegoś, co jest potrzebne.

- Najlepszym dowodem na ślepą uliczkę produkcji wydawniczej jest pobojowisko w księgarniach, gdzie straszą sterty książek z kartkami „-25%”, „-30%”, a nawet „-80%”. Jeśli na rynku książki miałaby obowiązywać recepta „Cena czyni cuda”, to księgarnie w Polsce po kilku dniach byłyby puste. W rzeczywistości coraz mniej potencjalnych czytelników odwiedza księgarnie, a książek przecenionych jest coraz więcej. Tu bowiem jak rak rozwija się strefa taniej książki. Niedługo trudno będzie znaleźć książkę, która nie byłaby przeceniona zaraz po wydaniu. Jeśli ktokolwiek sądzi, że wydawcy kierują się altruizmem i obniżają cenę książki, to jest – niestety – naiwny jak nowo narodzone dziecko - czytamy w oświadczeniu.

Jednolite ceny książek: Kto jest przeciw
W gronie przeciwników takiego rozwiązania znaleźli się m.in. sprzedawcy internetowi czy właściciele mniejszych wydawnictw. Ich zdaniem nowa ustawa doprowadzi do podwyżek cen, a to przełoży się na załamanie i tak tragicznie niskiego czytelnictwa oraz spadek liczby sprzedawanych książek. Zaś na całej zmianie zyskają wyłącznie najwięksi gracze na rynku księgarskim. Ich zdaniem w ustawie brakuje zapisów dotyczących poszczególnych ogniw dystrybucji.

- Na takiej sytuacji zyskają dystrybutorzy książek – przeważnie wielkie sieci, w tym ta oparta o zagraniczny kapitał. Wydawcy oraz polscy księgarze stracą na wprowadzeniu stałej ceny książki. Docelowo stracą więc także czytelnicy: ograniczona zostanie oferta małych i średnich wydawców, wiele tytułów nigdy nie zostanie wydanych, a czytelnicy stracą możliwość zakupu w promocyjnych cenach stosunkowo drogich książek niszowych, specjalistycznych lub popularyzujących wiedzę i wspierających proces długotrwałego uczenia się, a także twórczego rozwoju - w liście wysłanym do portalu lubimyczytac.pl piszą właściciele 13 mniejszych wydawnictw.

Nie wierzą też w zapewnienia, że dzięki jednakowej cenie książek uda się zainteresować klientów zakupem książek w księgarniach stacjonarnych. - Wiara w to jest wyjątkowo naiwna. Rynek e-commerce i m-commerce rozwija się niezwykle intensywnie na całym świecie, także w Europie - podkreślają w swoim liście.

Jednolite ceny książek: Co na to minister kultury?

Głos w tej sprawie zabrały również księgarnie internetowe m.in. Zarząd księgarni internetowej Bonito.pl zamieścił na Facebooku oficjalne oświadczenie. Uważają, że na zmianach stracą kupujący. - Tylko w tym roku klienci korzystający z naszej księgarni zaoszczędzą 70 mln zł dzięki rabatom, które obecnie oferujemy, a których po wprowadzeniu ustawy, oferować nie będziemy mogli. (...) Pomyślmy o czytelnikach i ich portfelach, rodzicach, którzy obecnie mogą kupić dzieciom trzy książki zamiast dwóch. Nie kierujmy się chęcią osiągania większego zysku przez przedsiębiorców niepotrafiących dostosować się do obecnych realiów, z których wielu nie posiada nawet witryny internetowej - piszą w oświadczeniu.

Za pośrednictwem twittera emocje wokół całej sprawy studzi Piotr Gliński, minister kultury. - W związku z inf medialnymi jakoby "MKiDN zadecydowało o wprowadzeniu jednolitej ceny książki", informuję, że nie ma takiej decyzji. Zajęliśmy się tematem na prośbę środowiska księgarskiego. Jesteśmy na etapie wstępnych konsultacji, które przedłużamy. Zachęcamy wszystkich zainteresowanych do kontaktu i przesyłania nam swoich opinii. Zależy nam na wypracowaniu przemyślanych rozwiązań - pisze Gliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jednolite ceny książek. Pomysł budzi sporo emocji - Dziennik Zachodni

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki