Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smog w Polsce [PRZYCZYNY I SKUTKI] [MASECZKI] Prof. Fal: Smog łagodnie obchodzi się z Warszawą

Anita Czupryn
Profesor Andrzej Fal jest kierownikiem Kliniki Chorób Wewnętrznych i Alergologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.  Absolwent Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej oraz Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Jest autorem i współautorem ponad 300 publikacji naukowych, kilku podręczników. W 2012 roku ukazała się książka pod redakcją prof. Fala „Farmakoterapia astmy i chorób alergicznych”
Profesor Andrzej Fal jest kierownikiem Kliniki Chorób Wewnętrznych i Alergologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Absolwent Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej oraz Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Jest autorem i współautorem ponad 300 publikacji naukowych, kilku podręczników. W 2012 roku ukazała się książka pod redakcją prof. Fala „Farmakoterapia astmy i chorób alergicznych” Marek Szawdyn
Smog jest kompozycją aerozolową dymu zmieszanego z mgłą, który ma to do siebie, że bezbłędnie wnika do naszego układu oddechowego. Jesteśmy nastawieni fizjologicznie do wdychania takich kompozycji. I to jest wielkie niebezpieczeństwo - mówi prof. Andrzej Fal, specjalista alergolog.

Zaopatrzył się Pan już w maseczkę antysmogową?
Nie, ale przyznam się, że nabyłem do domu filtr powietrza, takie urządzenie zmniejszające zawartość między innymi cząstek PM 2,5 i PM 10. Nie chcę się nad jego funkcjami dalej rozwodzić, aby to nie zabrzmiało jak reklama tego typu urządzeń. Ale, jak pani widzi, dałem się ponieść tej fali internetowej i niepokojącemu zjawisku, jakim na pewno jest powracający smog w wielu miastach w Polsce.

Czy to tylko histeria, a może za nagłaśnianiem smogu kryją się jakieś inne powody, bo też różne teorie spiskowe dochodzą do głosu. Czy smog, który prawdę mówiąc objawił się w Warszawie nagle, rzeczywiście jest tak groźny?
Smog nam się objawił niedawno, to prawda. Ale może zacznijmy od początku. Smog jest kompilacją dwóch angielskich słów: „smoke” czyli dym i „fog” czyli mgła. To zjawisko, które powstaje przy specyficznym układzie ciśnieniowo-wilgotnościowym w powietrzu, ale oczywiście musi się opierać na istnieniu zanieczyszczeń - dymu. Medycznie rzecz biorąc dym jest jedną z form aerozoli - zawieszone cząstki stałe (niespalone resztki, pyły) w gazie (powietrzu). Te cząstki stałe to są właśnie te tajemniczo brzmiące nazwy PM 2,5 i PM 10. Trzeba też pamiętać, że w smogu są również takie części gazowe jak np. trójtlenek siarki, tlenek węgla, dwutlenek węgla, tlenek azotu. Zatem smog jest kompozycją aerozolową dymu zmieszanego z mgłą, który ma to do siebie, że bezbłędnie wnika do naszego układu oddechowego. Można wręcz powiedzieć, że jesteśmy nastawieni fizjologicznie do wdychania takich kompozycji. I to jest wielkie niebezpieczeństwo.

_________________________________________________________________________________


_________________________________________________________________________________

Co się faktycznie kryje za tymi tajemniczymi nazwami PM 2,5 i PM 10?
To są cząstki zawieszone w powietrzu o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometra bądź nie większej niż 10 mikrometrów. Cząstki PM 2,5 penetrują nasz układ oddechowy bardzo głęboko, mówiąc obrazowo wchodzą aż do końca układu, aż do pęcherzyków płucnych. To, po pierwsze, powoduje, że one tam drażnią, wywołując przewlekłą reakcję zapalną, doraźnie powodując zaostrzenie astmy, POChP. A przewlekłe reakcje zapalne mogą się skończyć różnymi schorzeniami, z nowotworami łącznie. Natomiast docierając do pęcherzyków płucnych, cząstki te również przenikają do krwiobiegu, do naczyń krwionośnych. I tu się zaczyna ich działanie ogólnoustrojowe, co jest głównym powodem tego, że długotrwała ekspozycja na wysokie stężenia może doprowadzić do zmniejszenia się długości życia.

Nasz organizm nie będzie w stanie zaadaptować się do życia w smogu, bo działanie smogu jest zbyt rozległe, wielokierunkowe

Stąd informacje, że smog może skrócić nasze życie o sześć lat?
Czy to będą cztery lata, czy sześć? Opierając się na wiedzy, jaką mam, myślę, że przekracza to nasze możliwości kalkulacyjne, ponieważ za dużo jest parametrów zmiennych, aby wyrokować o tym z całą pewnością. Ale niewątpliwie smog skraca długość życia, przyczynia się do rozwoju nieuleczalnych chorób i zdecydowanie obniża jakość życia.

Inną informacją, na którą lubią powoływać się media jest to, że z powodu smogu umiera rocznie więcej ludzi niż tych, którzy giną w wypadkach drogowych. Jak Pan się do tego odnosi?
To chwytliwe stwierdzenie, podobnie do tego, że skraca nam życie o 6 lat. Ale ja tego nie wiem i wydaje mi się, że nikt tego nie wie, mam wrażenie, że jest to typowa wielkość szacunkowa. Nie ma rzetelnych badań, które uprawniają do takiego stwierdzenia. Tym niemniej każda liczba oznacza o tyle za dużo. To znaczy - nie powinno być ludzi umierających w XXI wieku, w środku Europy z powodu zanieczyszczenia powietrza.

Czy w ostatnich tygodniach zauważył Pan, że zwiększyła się liczba pacjentów, chorych, którzy przychodzą i mówią, że to z powodu smogu zaczęli czuć się źle?
Muszę przyznać, że większość pacjentów takich skojarzeń nie ma. Ale już dobre zebrany wywiad pokarze, że częściej łzawią oczy, częściej pojawia się drapanie w gardle i produktywny kaszel, nie mówiąc o gorszym samopoczuciu, zwiększonej senności itd. Ale gdyby spojrzeć na listę zgłoszeń do poradni, jakie mamy przy Klinice Chorób Wewnętrznych i Alergologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie, zarówno pulmonologicznych, jak i alergologicznych, czyli takich, do których przychodzą pacjenci z astmą czy z POChP, to nie ma jakiegoś dramatycznego wzrostu zgłaszających się pacjentów. Myślę, że bardziej jest to pytanie do kolegów prowadzących kliniki w miastach szczególnie eksponowanych, takich jak Kraków czy Bytom. Albowiem pomimo tego że oczywiście w tak dużej aglomeracji jak warszawska, przez to, że to stolica, pojawienie się smogu budzi największe emocje, to jednak smog relatywnie łagodnie obchodzi się z Warszawą w stosunku do tych chociażby dwóch wymienionych przeze mnie miast.
Informacje, jakie pojawiają się w internecie czasem jeżą włos na głowie, jak to, że na przykład na Mokotowie stężenie smogu jest niemal zabójcze. Rzeczywiście jest tak ze smogiem, że on w jednych dzielnicach ma większe stężenie toksyczne, a w innych mniejsze?
Niestety tak. W Polsce obserwujemy smog typu londyńskiego (tzw. siarkowy) - ta mieszanina mgły i dymu przy braku wiatru, i przy braku istotnych ruchów mas powietrza może zakotwiczyć się w jakimś miejscu. Spektakularnie pokazywano to wiele lat temu na zdjęciach Londynu. Smog ma także inne właściwości: powstaje łatwo przy niskiej wysokości emisji, tzn. gdy zanieczyszczenie dostaje się do powietrza na niewielkiej wysokości (np. komin pieca domowego), powstaje chętniej w mglistym powietrzu w temperaturze -5-+5 C, i nie zawsze, ale przy sprzyjających warunkach, braku cyrkulacji powietrza może on zakotwiczyć się w jakimś miejscu.

Czyli wtedy powinniśmy modlić się o wiatr?
Ruch powietrza zdecydowanie sprzyja rozwianiu smogu. Przewiewny Wrocław nie ma dużego kłopotu ze smogiem.

Dlaczego teraz dowiedzieliśmy się o smogu? Wcześniej go nie było? Czy nikt go nie mierzył?
Wydaje się, że chodzi o ten drugi powód. W większości miast nie było pomiarów, a zanieczyszczenie powietrza na Górnym Śląsku traktowaliśmy jako rzecz normalna, immanentną cechę istniejącego tam przemysłu. Nie jestem specjalistą od pomiarów powietrza, natomiast często będąc w Katowicach przez ostatnie 20 lat po 2-3 razy w roku, zaryzykowałbym stwierdzenie laickie, że jeśli powietrze jest mniej widoczne, to znaczy, że jest lepsze. W Krakowie jednak nastąpiło pogorszenie jeśli chodzi o czystość powietrza. W Warszawie wcześniej o smogu nie słyszeliśmy, ale czy to oznacza, że zupełnie go nie było? Pewnie było mniej… Czy smog polski jest zupełnie nowym smogiem, czy też trwa od lat, ale był niezauważany i niemedialny - to jedno, ale pewne jest że przy braku restrykcyjnych rozwiązań, które wprowadzono na przykład w Londynie czy w Los Angeles, koronnych swego czasu miastach związanych ze smogiem, ten problem na świecie i w Polsce będzie narastał. Widać to na przykładzie Pekinu, innych dużych chińskich miast. Niestety z cytowanych bogato w internecie raportów OECD, oraz z danych publikowanych w 2016 przez WHO czyli Światową Organizację Zdrowia, wynika, że wśród 50 najbardziej zanieczyszczonych (w kontekście powietrza) miast Unii Europejskiej 30 leży w Polsce. To nie są moje dane, ale są to dane powszechnie cytowane i trudno z nimi polemizować.

Do głosu dochodzi i taka teoria, że smog dlatego stał się w Polsce gorącym tematem, podsycanym przez same władze, bo rząd przygotowuje ludzi do tego, żeby na przykład zamknąć kopalnie, bo to węgiel jest głównym źródłem tego smogu, który nas w końcu zabije.
W polityce, podobnie jak w miłości i w kinie wszystko jest możliwe, natomiast nie bardzo widzę związek smogu w Warszawie czy suchej Beskidzkiej z kopalniami w Bytomiu. Rozumiem, że o Gliwicach i Bytomiu można powiedzieć, że tam przemysł ma swój wkład, jeśli chodzi o smog, ale już przełożenie tego na Kielce czy Warszawę nie do końca byłoby dla mnie zrozumiałe.

Porozmawiajmy o tym, jak sobie ze smogiem radzić, co robić, aby się przed nim chronić. Jedna z moich przyjaciółek, która chyba jako jedna z pierwszych znanych mi osób kupiła maseczkę antysmogową, ostatnio z obawy przed smogiem w ogóle przestała wychodzić z domu. Dokładnie za to uszczelniła okna, których nie otwiera i w każdym pomieszczeniu postawiła urządzenie do nawilżania powietrza. To dobry sposób?
To reakcja w stylu tych, powiedziałbym, najbardziej ekstremalnych. Niewątpliwie nadmiarowe, czyli nie niezbędne eksponowanie się w momencie, kiedy służby, a po to są one powołane, ogłaszają alarm smogowy i wysokie stężenie, nam nie służy. Ale zupełne izolowanie się od środowiska po pierwsze nigdy nie będzie w stu procentach skuteczne, a po drugie wydaje się, że nie jest ono aż tak konieczne w sytuacjach, kiedy nie mamy alarmu smogowego o kodzie czerwonym czy brunatnym. Pewnie wie pani to lepiej ode mnie, że w wielu różnych sprawach często zbyt ulegamy różnym, nie chcę używać słowa „histeriom”, ale trendom w stylu: oto wszyscy mówią o smogu, więc trzeba siedzieć w domu. Owszem, są momenty, kiedy władze proszą o nieopuszczanie domów w momencie, gdy smog o dużym stężeniu się gdzieś zakotwiczył, ale na co dzień nie mamy aż tak wysokich przekroczeń norm, żeby wymagało to pełnej izolacji od środowiska zewnętrznego.

Czy przy okazji alarmów smogowych znaczenie ma to, aby nie jeździć samochodami, nie palić w kominkach?
Bez wątpienia bezpośrednie spalanie paliw, które są bogato resztkowe, czyli takich, które dają dymy, ma znaczenie. Mówiąc krótko: palenie w piecach, palenie kominkach w dużych ilościach przyczyna się do powstawania smogu. Tak było, jeszcze raz się powołam na klasyczny przykład Londynu i tak jest w tej chwili w Krakowie. Powiedzmy sobie szczerze, to nie kopalnie ze Śląska zaszkodziły w Krakowie, ale to, że tam w każdym z budynków jest kilka pieców, a współczynnik wymienialności tych pieców każdego roku jest za mały i sytuacja się pogłębia. Co do samochodów - zdecydowanie przyczyniają się do zwiększenia smogu, ale znowu - w tej chwili mamy normę silnikową Euro 5, a nawet wyższą - Euro 6, można więc mówić, że takie auta w sposób minimalny przyczyniają się do tworzenia się smogu. Problemem jest to, czego nieraz jesteśmy świadkami ze starymi ciężarówkami, czy innymi pojazdami, które ruszając zostawiają za sobą siwą bądź czasem czarną chmurę - to, co wylatuje z tej rury wydechowej bezsprzecznie jest składową smogu. A zatem zostawienie samochodu w domu bez dwóch zdań pomaga w rozwiązaniu problemu smogowego, ale powiedzieć trzeba i to, że nie każdy samochód jadący po ulicy tak samo się do tego problemu przyczynia.
Co powinniśmy więc robić, aby jak najlepiej chronić swoje zdrowie przed smogiem?
W momencie ogłoszenia alarmu, czy widocznego smogu zdecydowanie unikać wychodzenia z domu, a jeśli już wychodzimy, to należy osłaniać układ oddechowy. A przede wszystkim powinniśmy jako społeczeństwo być proaktywni - brać udział w likwidowaniu smogu. Spróbujmy nie palić w kominkach, szczególnie w wilgotne dni. Zainwestujmy i wymieńmy nasz piec centralnego ogrzewania na gazowy. Powinniśmy działać zarówno retroaktywnie, czyli chronić siebie, jak i proaktywnie, czyli chronić środowisko. Bo jeśli nie, to ten problem będzie powracał w nieskończoność, w coraz większej skali.

Czy nawet chwilowy, jednorazowy kontakt ze smogiem sprawia, że możemy poczuć się źle? Że wzrośnie nam ciśnienie, ciężko nam oddychać, zaburzy się rytm serca?
Ponad wszelką wątpliwość wysokie stężenia PM czy wysokie koncentracje innych substancji smogowych wpływają na nasze samopoczucie, ale głębokie szkody, indukcja chorób, skracanie życia, czyli to, od czego zaczęła się nasza rozmowa, następują podczas ekspozycji przewlekłych. Ani jednym, ani kilkoma dniami ekspozycji na smog nie spowodujemy, że rozwinie się u nas ciężka choroba i nastąpi ryzyko skrócenia życia. Ale ostre działanie smogu po jednej kilkugodzinnej ekspozycji może wpłynąć na gorsze samopoczucie, może być wtedy gorsza wydolność oddechowa, szczególnie u osób cierpiących na przewlekłe choroby układu oddechowego, to może być gorsza wydolność krążeniowa, szczególnie u osób cierpiących na niewydolność krążenia i tak dalej.

A łzawienie oczu, drapanie w gardle, uporczywy kaszel?
Najwyraźniej wszystkie te objawy, które pani wymienia, mogą wynikać z podrażnienia błon śluzowych, a to śluzówki oka, a to gardła, czy drzewa oskrzelowego. Zbieżność większego nasilenia tych objawów i kręcącego się po Warszawie smogu wskazuje, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy.

Pojawienie się smogu w Warszawie budzi największe emocje, ale smog łagodnie obchodzi się ze stolicą

Jak to leczyć?
To wszystko są objawy. Można próbować je łagodzić, stosować leki łagodzące pieczenie oczu, przeciwkaszlowe, ale to nie jest leczenie, tylko usuwanie objawów. Podobnie, jak przy gorączce bierzemy leki przeciwgorączkowe, które nie leczą choroby, a usuwają sam objaw.

Przez całe wieki człowiek dawał przykład na to, że potrafi się adaptować w różnych warunkach. Jesteśmy w stanie zaadaptować się do życia w smogu?
Obawiam się, że to nie jest możliwe. Myśmy i tak zaadaptowali się do życia w dużo gorszym środowisku, jeśli chodzi o powietrze niż nasi przodkowie sprzed pięciuset czy tysiąca lat, natomiast są pewne granice tej adaptacji. Pozwolę sobie na dygresję: jedną z moich ulubionych książek z dzieciństwa była seria z Tytusem, Romkiem i Atomkiem, a wśród nich „Archipelag Wysp Nonsensu”, gdzie wszyscy palili setki papierosów dziennie dla dobrego samopoczucia i w tych obłokach dymu papierosowego doskonale się poruszali. Ale to tylko Papcio Chmiel mógł coś takiego wymyślić; nasz organizm nie będzie w stanie zaadaptować się do życia w smogu, bo działanie smogu jest zbyt rozległe, zbyt wielokierunkowe, prócz układu oddechowego, krążenia, ma wpływ na układ immunologiczny - m.in. odporność, tak naprawdę smog wpływa na działanie całego naszego organizmu.

Zakładanie maseczek antysmogowych pomaga? W jakie maseczki powinniśmy się zaopatrzyć?
Nie ma w tych powszechnie dostępnych maseczkach takich, które byłyby właściwe. Mówi się o maskach z węglem, że powinny mieć wbudowany filtr węglowy, posiadać włókninę filtrującą z odpowiedniego, warstwowego, materiału, który da najlepsze gwarancje. Rzecz w tym, że one w większości nie zatrzymują tych cząsteczek o średnicy 2,5 mikrometra, tych najbardziej drażniących, które przenikają do krwiobiegu. Pozwolę sobie na stwierdzenie, że większość masek będących w ofercie internetowej niestety w niewielkim stopniu funkcje pełnej protekcji. Oczywiście są maski profesjonalne, ale nie są one powszechnie dostępne, choćby ze względu na cenę. Ale, by nie zrażać i spojrzeć realistycznie - każda maseczka w jakimś stopniu zatrzymuje wdychane elementy, chociażby większe cząstki, czy zmniejsza stężenie wdychanego trójtlenku siarki.

Zwrócił Pan uwagę na to, że każdy z nas może przyczynić się do tego, aby powietrze, którym oddychamy, było czystsze, ale czy nie uważa Pan, że kluczowe powinny być rozwiązania systemowe?
Zdecydowanie. Człowieka do dobrego trzeba czasami przymusić.

Powinno przymuszać ministerstwo środowiska, ministerstwo zdrowia?
Ministerstwo zdrowia jest typowym resortem, który działa retroaktywnie, właściwie powinno się nazywać ministerstwem choroby, bo kompetencje ministra zdrowia, z wyjątkiem dokumentu zwanego ustawą o zdrowiu publicznym, są w działaniu retroaktywnym: ktoś zachoruje i trzeba go leczyć. Natomiast to ministerstwo środowiska akurat w tym zakresie powinno mieć duże plenipotencje dotyczące ochrony i monitorowania jakości powietrza. Ktoś od razu mógłby powiedzieć: „No dobrze, a co z rozwojem gospodarczym?” Decyzje na pewno nie będą proste.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Smog w Polsce [PRZYCZYNY I SKUTKI] [MASECZKI] Prof. Fal: Smog łagodnie obchodzi się z Warszawą - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki