Zgłoszenie o zaginięciu mieszkającej samemu 83-latki, zgierscy policjanci otrzymali we wtorek, 25 lipca, od syna kobiety. Jak ustalił mężczyzna, jego mama ostatni raz widziana była przez sąsiadów rano.
- Natychmiast do poszukiwań przystąpiły wszystkie jednostki policji zgierskiej komendy - czytamy w policyjnym komunikacie. -
Jednocześnie ogłoszono alarm dla wszystkich policjantów z powiatu, którzy mieli uczestniczyć w szukaniu 83-latki. Kilkudziesięciu policjantów sprawdzało teren wokół miejsca zamieszkania kobiety, pomału rozszerzając obszar poszukiwań. W poszukiwania zaangażowano zgierską Straż Pożarną oraz Straż Miejską. Jak ustalili policjanci, zaginiona miała duży problem z widzeniem i do poruszania się używała specjalnej laski dla niewidomych. Całonocne poszukiwania nie przyniosły rezultatów, dlatego też z samego rana do akcji wkroczył policyjny śmigłowiec.
Policjanci postanowili poszukać kobiety w trudno dostępnym terenie. Okazało się to strzałem w dziesiątkę.
- Po kilkudziesięciu minutach lotu załoga śmigłowca dostrzegła kobietę siedzącą pod drzewami i od razu powiadomiła policjantów szukających 83-latki na ziemi - informują policjanci. - Miejsce, gdzie siedziała kobieta to teren podmokły i bagnisty, porośnięty wysokimi trawami. Zaginiona, pomimo, że była przemarznięta, była cała i zdrowa. Strażacy pomogli przenieść kobietę o czekającego w pobliżu ambulansu. 83-latka w rozmowie z policjantami wyznała, że poprzedniego dnia rano wyszła do sklepu na zakupy. Po wyjściu ze sklepu zabłądziła, i nie mogła znaleźć drogi do domu. W zaroślach spędziła cały dzień i noc. Na szczęście kobieta trafiła już pod opiekę lekarzy i bliskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
