18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszukują mieszkań do wynajęcia. Opłatą jest seks

Agnieszka Jasińska
Nawet co piąta studentka zarabia w seksbiznesie
Nawet co piąta studentka zarabia w seksbiznesie DziennikŁódzki/archiwum
"Mamy 20 lat i jesteśmy ślicznymi, słodkimi studentkami. Poszukujemy dwupokojowego mieszkania w centrum Łodzi, ładnego i ogarniętego. Nie mamy jednak na to mieszkanko pieniążków. Szukamy bogatego pana. W zamian oferujemy od każdej po dwa spotkania w miesiącu, bądź też po jednym spotkaniu z każdą a jedno wspólne w trójkę, lub po prostu dwa w trójkę".

Takie ogłoszenie pojawiło się na jednym z portali internetowych. Nie jest wyjątkiem. W sieci aż roi się od ogłoszeń studentek szukających sponsora na mieszkanie. Zbliża się rok akademicki i niektóre dziewczyny znalazły sposób, by zaoszczędzić na czynszu.

"Śliczne i słodkie 20-latki" zastrzegają, że zależy im na anonimowości i podkreślają, że szukają konkretnej oferty. Najpierw chcą umówić się na niezobowiązujące spotkanie zapoznawcze, podczas którego ich sponsor będzie mógł je zobaczyć i sprawdzić, czy są warte mieszkania. Zastrzegają, że przed spotkaniem nie zamierzają wysyłać swoich zdjęć.

Na innym portalu znajdujemy kolejne ogłoszenie: "Jestem miłą, sympatyczną, uśmiechniętą studentką bez nałogów, poszukuję mieszkania w centrum, za które będę mogła płacić swoim ciałem - seksem. I w którym będę mogła czuć się swobodnie i będę mieć dostęp do internetu". Dzwonimy. Ale już za późno, studentka znalazła sponsora.

- Nasilenie tego typu ogłoszeń w internecie ma związek z kalendarzem akademickim. Sytuacja ekonomiczna studentów jest bardzo trudna. Dlatego w zamian za wynajęcie mieszkania dziewczyny oferują swoje ciało. Wydaje im się, że tylko w ten sposób będą w stanie utrzymać się w wielkim mieście. To bardzo pragmatyczne podejście do życia. Refleksje moralne studentki zostawiają na później. Teraz chcą po prostu przeżyć - mówi prof. Jacek Kurzępa, socjolog.

Jego zdaniem wynajmowanie mieszkania za seks to coraz poważniejszy problem nasilający się z każdym rokiem.

- Będzie wzrastał proporcjonalnie do trudów przetrwania na studiach. Uniwersytucja, czyli prostytucja studentów, to problem wciąż niezbadany. Ja jako jeden z pierwszych podjąłem się jego opisania - twierdzi profesor.

Jacek Kurzępa razem ze swoim zespołem przepytał ponad 140 studentów i studentek z całej Polski, którzy oddają się za pieniądze. Z badań socjologa wynika, że prostytucję uprawiają w naszym kraju studentki głównie wydziałów humanistycznych, przede wszystkim filologii (prawie 25 procent tych, którzy świadczą seksusługi) oraz pedagogiki (18 proc.).

Badania pokazują, że "uniwersytucją" zajmują się coraz młodsze studentki. Najwięcej wśród nich dziewczyn w wieku 20-22 lat. Starsze ogłaszają się rzadziej. - Powód jest naturalny. Dla młodszych studentek ważna jest kwestia zaaklimatyzowania się w nowej rzeczywistości. Znalazły się w obcym środowisku, wśród nowych ludzi. Chcą mieć modne ciuchy, dobre kosmetyki - tłumaczy prof. Kurzępa. - Starsze dziewczyny kończą studia i skupiają się głównie na nauce i pracy magisterskiej.

Gdy obserwuje się ogłoszenia w internecie, widać, że studentki szukają zarówno bogatych panów sponsorujących im mieszkanie, jaki i klientów na jedno spotkanie. Za całą noc w hotelu życzą sobie 500 - 1000 zł, za jednorazowy "numerek" 100 - 250 zł, a za regularny sponsoring - od 5 do 6 tys. zł miesięcznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki