Pożar w Łuszczanowicach
Do dramatycznych scen doszło w poniedziałek wieczorem, 22 stycznia, w Łuszczanowicach w gminie Kleszczów. Strażacy informację o pożarze w jednym z gospodarstw dostali po godzinie 20. Na miejscu okazało się, że płonie budynek gospodarczy w którym trzymane były różne zwierzęta.
Były tam psy, koty, ale też węże, pająki czy kury. W miejscu tym przebywał też 29-letni mężczyzna,
Kiedy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że poparzony został mężczyzna, który próbował ratować te zwierzęta - mówi st. kpt. Michał Wieczorek, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bełchatowie. - Na miejscu była już karetka pogotowia. Okazało się, że mężczyzna ma poparzone dłonie i twarz, został zabrany do szpitala.
Strażacy natychmiast przystąpili do gaszenia pożaru i ewakuacji zwierząt. Udało im się uratować cztery psy, kota i kury.
Znajdowały się tam też węże i pająki, które mężczyzna trzymał w takim mini terrarium - mówi Michał Wieczorek. - Niestety pozostałe zwierzęta spaliły się lub zaczadziły.
Budynek spłonął doszczętnie, nie nadaje się do użytkowania, została tylko konstrukcja. Wewnątrz znajdował się piec, ze wstępnych ustaleń straży wynika, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia od pieca.
Straty oszacowano na około 30 tys. zł. W akcji oprócz strażaków zawodowych z Bełchatowa wzięli udział strażacy ochotnicy z Kleszczowa, Łuszczanowic i Łękińska.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?