„Nie chcemy być dłużej ignorowani przez władze miasta”, „Nie chcemy prywatyzacji 6 DPS”, „Za naszą ciężką pracę chcemy więcej niż najniższa krajowa”. Takie hasła pojawiły się na transparentach pracowników łódzkich Domów Pomocy Społecznej, którzy przyszli na środową (2 grudnia) komisję zdrowia i opieki społecznej. Od lat walczą o podwyżki płac, tym razem, obawiają się, że domy pomocy, w których pracują, zostaną sprywatyzowane, a oni sami stracą pracę.
– Czy to prawda, że są plany, by połączyć sześć domów pomocy społecznej, a pozostałe oddać w ręce organizacji pozarządowych? – pytała Maria Tokarska, przewodnicząca sekcji regionalnej pracowników pomocy społecznej NSZZ „Solidarność”.
Będą podwyżki dla pracowników łódzkich domów pomocy społecznej
Pytanie wtórowali zebrani tłumnie pracownicy łódzkich DPS-ów. – Od nowego roku mają zostać połączone dwa DPS-y: przy ul. Przyrodniczej i Dojazdowej. Są projekty analizowane pod kątem finansowym i organizacyjnym, ale nie ma dalszych decyzji, o których należałoby mówić – tłumaczył Sławomir Granatowski, dyrektor departamentu spraw społecznych w UMŁ. – Za połączeniem domów przemawiają kwestie organizacyjne, chcemy usprawnić funkcjonowanie. W jednym z domów jest stołówka, w drugim jej nie ma – dodaje.
Pracownicy społeczni nie poprzestali dyskusji na jednym pytaniu. Chcieli dowiedzieć się również, czy prawdą jest, że miasto chce oddać DPS-y w ręce organizacji pozarządowych. Taką propozycję miała na swoje biurko dostać do zaopiniowania prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Dyrektor Granatowski przyznał, że powstała propozycja, jak nazwał, „udoskonalenia systemu pomocy społecznej”.
Związkowcy z łódzkich domów pomocy społecznej walczą o podwyżki
– Jedną z wielu propozycji jest powstanie jednego domu pomocy społecznej, inną jest prowadzenie domów pomocy przez organizacje pozarządowe. Żadna decyzja jednak nie zapadła – mówi Granatowski.
Przejęcie DPS-ów przez organizacje pozarządowe ma, jak tłumaczy miasto, umożliwić pozyskiwanie unijnych pieniędzy, o które nie może starać się samorząd. Pracownicy zaś uważają, że przez to stracą pracę. - Pracowałam w jednym z domów, które przejęła fundacja. Na "dzień dobry" dostaliśmy nowe umowy i pozbawiono nas m.in. wszelkich dodatków do pensji, która i tak jest poniżająca - mówi jedna z pracownic łódzkiego domu pomocy społecznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?