To, że premier Kopacz przyjedzie w niedzielę do Łodzi i kilku pobliskich miejscowości, jej kancelaria ogłosiła dopiero w sobotni wieczór. Dzień wcześniej o jej wizycie dowiedzieli się jedynie strażacy z Sań pod Aleksandrowem, którzy mieli przygotować na godz. 15 dla pani premier obiad w remizie. Ugotowali rosół, mięsa i kluski śląskie. Premier wsiadła w niedzielę rano do pociągu „Boryna” i o godz. 10.28 wysiadła na dworcu Łódź Kaliska. Stamtąd w kolumnie rządowych aut pomknęła do Aleksandrowa, gdzie zwiedziła zakład włókienniczy Legs. Przy kolorowych szpulach przędzy czekało na nią 18 pracowników, którzy pracowali na niedzielnej zmianie. Premier każdemu z nich uścisnęła rękę, a konferencję prasową zaczęła od wychwalania zakładu, który jest firmą rodzinną, działa od 1995 r. i sprzedaje swoje wyroby na całym świecie.
Premier Ewa Kopacz z wizytą w woj. łódzkim. W programie piknik w Aleksandrowie i Święto Zalewajki
– To jeden z zakładów pracujących w niedzielę – i to mimo tak pięknej pogody. Ale niedziela pracująca to odpowiednia rekompensata finansowa – mówiła premier Kopacz. – W następny wtorek będę w Łodzi z całą Radą Ministrów na posiedzeniu rządu i ogłoszę wiele dobrych rzeczy dla regionu łódzkiego. Nie chcę psuć niespodzianki, ale mogę potwierdzić, że jedną z tych rzeczy będzie sprawa drogi S14
Krok w krok za panią premier podczas całej wizyty – czy to w Łodzi, czy w Aleksandrowie – postępowali łódzcy działacze PO: poseł Cezary Grabarczyk, marszałek województwa Witold Stępień i wicemarszałek Joanna Skrzydlewska. W Aleksandrowie dołączyli do nich: były minister sportu Andrzej Biernat, poseł Stefan Niesiołowski, senator Maciej Grubski, posłanki Elżbieta Królikowska-Kińska i Małgorzata Niemczyk. Honory gospodarza pełnił burmistrz Jacek Lipiński.
Uwaga, łosie na ulicach Łodzi!
Po wizycie w zakładzie Ewa Kopacz przejechała na stadion MOSiR-u, gdzie właśnie kończyła się rywalizacja strażaków ochotników z okolicy. Pani premier wręczyła im puchary i nagrody. Ponieważ – jak zapewniała jedna z posłanek – od rana była na czczo, zjadła przy jednym ze stolików słodką bułkę z dżemem i serem i popiła ją woda mineralną. Inni politycy PO zajadali się rozdawaną za darmo kiełbasą i kaszanką. Przed godz. 14 na „Spotkanie premier z mieszkańcami Aleksandrowa” zaczęli tłumnie ściągać wraz z rodzinami m.in. łódzcy radni miejscy i działacze PO z regionu. Ewa Kopacz została przywitana przez nich okrzykami „Nasza premier!” i „Ewa, Ewa!”.
– Dziękują za zaproszenie. Czuję się tu jak u siebie – stwierdziła Ewa Kopacz. – Całe dorosłe życie spędziłam w małej miejscowości, takiej jak ta, w Szydłowcu, który ma 25 tysięcy mieszkańców. Gdy w Warszawie dziś rano wsiadałam do pociągu, powiedziałam sobie, że jak wytrzymam ten 40-stopniowy upał, to wygramy z PiS-em. Czuję się dobrze i jestem pełna energii. Mimo upału, jak w Grecji... I ten upał to jest jedyna rzecz, która nas dziś z Grecją łączy. Ja nie muszę udawać. Jesteście dla mnie tak samo ważni, jak moja najbliższa rodzina. Dziękuję wam za 8 lat cierpliwości, kiedy trzeba było zaciskać pasa, bo był kryzys. Każdy z nas chciałby mieć więcej. Mamy za mało.
Po 10-minutowym mobilizacyjnym przemówieniu do swoich zwolenników, w którym była też mowa o tym, że gdy PiS wprowadzi podatek bankowy, to wzrosną koszty kredytów i obsługi kont, a podatek od hipermarketów wywinduje ceny towarów, pani premier pojechała na rosół do remizy w Saniach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]