- Zatrzymanie odbyło się na zlecenie prokuratury Łódź-Śródmieście - mówi podinsp. Kącka.
Prezesi zostali zatrzymani wczesnym rankiem w swoich mieszkaniach. Policjanci weszli też do lokalu SM "Śródmieście" i zabezpieczyli znalezione tam dokumenty.
- Mężczyźni są podejrzewani o niegospodarność związaną z obrotem nieruchomościami - mówi komisarz Adam Kolasa z łódzkiej KWP. - Sprawa miała swój początek w 2009 roku, kiedy Spółdzielnia Mieszkaniowa Śródmieście zakupiła od miasta działki z 98 proc. upustem. Były to atrakcyjne parcele znajdujące się w ścisłym centrum Łodzi m.in. ulicach Piotrkowskiej, Wigury, Nawrot czy Sienkiewicza.
Jeszcze w piątek, zatrzymani mają zostać przesłuchani przez prokuratora.
O Krzysztofie D., byłym łódzkim radnym, stało się głośno przy okazji konfliktu jaki wybuchł między zarządzaną przez niego spółdzielnią, a należącymi do niej lokatorami z Piotrkowskiej 235/241. Nie chcieli oni pozwolić na wycinkę drzew na terenie skweru przed ich blokiem. Został on wcześniej sprzedany przez spółdzielnię firmie deweloperskiej. Skonfliktowani z prezesem mieszkańcy twierdzili, że bezprawnie zawarł on transakcję z firmą. Na spornym terenie miał zostać wybudowany apartamentowiec. Doszło do ostrej konfrontacji z mieszkańcami, podczas której musiała interweniować policja.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spór o skwer przy Piotrkowskiej 235/241
W 2011 r., w rozmowie z dziennikarzem Dziennika Łódzkiego, reprezentująca mieszkańców Agnieszka Wojciechowska van Heukelom stwierdziła: "Drzewa to tylko wierzchołek góry lodowej, chodzi o gigantyczną aferę związaną z wyłudzeniem gruntu od miasta, nieprawidłowości w spółdzielni oraz podejrzane umowy z inwestorem".
Krzysztof D. poczuł się urażony tą wypowiedzią i z powództwa cywilnego skierował pozew przeciwko Agnieszce Wojciechowskiej. W październiku odbyła się pierwsza rozprawa.
CZYTAJ: Prezes SM "Śródmieście" pozwał przedstawicielkę obrońców drzew z Piotrkowskiej
W piątek, przed siedzibą spółdzielni zgromadziły się osoby, które tego dnia chciały uregulować płatności. Okazało się to niemożliwe, ponieważ lokal SM "Śródmieście" zamknięty był na głucho. Po g. 12, na drzwiach pojawiła się kartka, informująca tylko, że 29 listopada spółdzielnia będzie zamknięta. Zaniepokojeni ludzie bali się, czy w związku z zamknięciem spółdzielni nie zostaną im naliczone karne odsetki.
W piątek wieczorem prezesi zostali zwolnieni, każdy za poręczeniem majątkowym 50 tys. zł. Obaj zostali zawieszeni w czynnościach służbowych, mają zakaz opuszczania kraju.
wsp. mach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?