- W środę rano agenci CBA zatrzymali 59-letniego prezesa Zakładu Drogownictwa i Inżynierii w Łodzi oraz 54-letniego łódzkiego przedsiębiorcę - poinformował Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Postępowanie dotyczy podejrzenia nieprawidłowości w związku z przetargiem w 2012 roku na sygnalizację świetlną w Łodzi. Chodziło o utrzymanie, konserwację i naprawę ulicznej sygnalizacji na terenie miasta. Do przetargu stanęła tylko jedna firma z Tuszyna, która zaoferowała za przeprowadzenie wszystkich prac kwotę 953 tys. złotych.
- Wszystko wskazuje na to, że w trakcie prowadzonego zamówienia publicznego, specyfikację istotnych warunków zamówienia ustalono w ten sposób, aby wygrała konkretna firma - dodał Dobrzyński.
- Przetarg ogłoszony został na utrzymanie, konserwację i naprawy sygnalizacji świetlnej na terenie miasta - dodaje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Mamy przesłanki, by twierdzić, że wymogi przetargu ustawione zostały pod konkretną firmę. Poza tym w świetle umowy między spółką a Zarządem Dróg i Transportu, powinna ona zajmować się tym samodzielnie. Co więcej, ZDiT nie miał żadnej wiedzy na temat tego, że utrzymaniem sygnalizacji zajmuje się prywatna spółka. Prezes mógł narazić swoją spółkę na straty w wysokości blisko 800 tys. zł.
Podczas zatrzymania prezesa, funkcjonariusze CBA ujawnili, że ma on przy sobie broń gazową, na którą nie posiada aktualnego pozwolenia. Dlatego w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi, poza zarzutami niegospodarności i zmowy przetargowej, prezes ZDiI usłyszał też zarzut nielegalnego posiadania broni.
- Zatrzymani zostali też dwaj przedsiębiorcy ze spółki, która brała udział w przetargu - mówi Krzysztof Kopania. - Również oni usłyszeli zarzuty zmowy przetargowej.
Henryk Niedzielski ze związków zawodowych w spółce ZDiI twierdzi, że w środę przed godziną 8 w siedzibie ZDiI przy ul. Ekologicznej pojawił się jeden nieznakowany samochód służb, którym przyjechało trzech lub czterech funkcjonariuszy. Godzinę późnij pojawił się kolejny samochód, którym wraz z funkcjonariuszami przyjechał prezesa przedsiębiorstwa.
- Agenci w ZDiI prawdopodobnie zabezpieczali jakieś dokumenty - mówi Niedzielski. - Funkcjonariusze i prezes byli w firmie jeszcze około trzech godzin i przed południem wszyscy wyjechali. Od tego czasu nie widzieliśmy prezesa.
Dopiero w czwartek około godz. 11 prezes ZDiI pojawił się w pracy. W sekretariacie usłyszeliśmy, że prezes nie udziela w tej sprawie żadnych informacji i odesłano nas do władz Łodzi. Prezydent miasta Hanna Zdanowska szybko podjęła decyzję o zwołaniu w trybie pilnym posiedzenia rady nadzorczej ZDiI. Zapewniła też, że w spółce będzie przeprowadzono kontrola.
- Prezes wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym - potwierdza Krzysztof Kopania. - Musiał wpłacić 30 tys. zł. Dostał też zakaz opuszczania kraju.
W czwartek o godz. 13 rozpoczęło się posiedzenie rady nadzorczej, na którym prezes ZDiI złożył rezygnację z pełnionej funkcji. - O tym, kto będzie kierował spółką, zdecydują członkowie rady nadzorczej w najbliższym czasie - poinformował rzecznik prezydenta Łodzi Marcin Masłowski.
Grzegorz W. był prezesem zarządu ZDiI od sierpnia 2011 roku.
współ. mbr
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?